• [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    rzyła oczy zaskoczona, a on w tym samym momencie zatonął w niej głęboko. Zaczął ją
    całować, Wchłaniał jej krzyki, a potem znów się cofnął. I tak powtarzał raz za razem.
    Pociemniałe oczy Trish błyszczały, ich ciała były mokre od potu.
    Na kilka sekund przed tym, nim ciałem Trish wstrząsnęły dreszcze, jej wzrok prze-
    słoniła mgła. Adam przygniótł jej usta wargami, chłonął jej namiętność, rozkosz, sło-
    dycz, i wreszcie stracił kontrolę. Nigdy dotąd nie czuł tak bolesnego napięcia, a potem
    takiej ulgi.
    Dwa dni pózniej odbyło się uroczyste otwarcie hotelu. Popołudniowe opady śniegu
    zamieniły Fantasy Mountain w iskrzącą się bielą zimową krainę baśni.
    Kilka godzin przed galą Adam i Trish niechętnie wrócili do swoich obowiązków.
    Teraz Adam stał u szczytu szerokich schodów prowadzących do hotelu i witał gości: za-
    możnych inwestorów z rodzinami, starych przyjaciół, kilkoro celebrytów, a nawet paru
    konkurentów, którzy przybyli tu na weekend. Bracia Adama i dyrektorzy firmy byli już
    obecni i zajmowali się gośćmi.
    Paparazzi tłoczyli się na zewnątrz, lampy błyskowe rozjaśniały wieczorne niebo.
    Reporterzy telewizyjni stali po obu stronach czerwonego dywanu, który ciągnął się przez
    całą długość podjazdu. Wzdłuż dywanu ustawiono też lampy grzewcze, by goście nie
    odczuli wieczornego chłodu.
    Adam z góry obserwował Trish. Wyposażona w krótkofalówkę i podkładkę do pi-
    sania dyrygowała ruchem limuzyn i obsługą. Miała na sobie dżinsy, wysokie buty i kurt-
    kę. Cały czas była w ruchu, zatrzymywała się tylko, by rzucić słowo otuchy komuś z per-
    sonelu. Zaśmiała się z żartu fotoreportera. Miała specjalny dar, wszyscy czuli, jakby była
    jedną z nich, choć wydawała polecenia i pilnowała, by wszystko odbywało się zgodnie z
    planem. Była serdeczna i budziła zaufanie. Ludzie, którzy pracowali przy organizacji tej
    imprezy, pokochali ją całym sercem.
    Do diabła. Adam wsunął palec pod kołnierzyk. Skąd to gorąco?
    R
    L
    T
    Sally podeszła do niego i objęła go w pasie.
    - Kochanie, jest po prostu fantastycznie! Hotel jest rewelacyjny.
    - Dziękuję - odparł, ściskając ją. - Wyglądasz pięknie.
    Matka była ubrana w białą satynową koszulę smokingową i spódnicę z czarnej ta-
    fty z szeroką szarfą. Oczywiście Adam nie miałby pojęcia, że to tafta, gdyby matka przez
    telefon nie opisała mu stroju z detalami. Włosy upięła w fantazyjny kok, niewątpliwie po
    to, by pochwalić się wiszącymi kolczykami.
    - Dziękuję. Czy nie pora już zacząć?
    - Jeszcze dwadzieścia minut - mruknął, zerkając na zegarek.
    Pomachał do głównego portiera i wskazał na Trish. Po paru sekundach biegła już
    na górę.
    - Zdążę - rzuciła, pędząc po schodach do wejścia.
    Adam pod wpływem impulsu stanął jej na drodze i chwycił ją w ramiona. Uniósł ją
    i pocałował.
    - Masz kwadrans, żeby się ubrać i tu wrócić.
    - Nie pomagasz mi. - Klepnęła go w ramię i szeroko otworzyła oczy. - To twoja
    matka?
    - Tak - odparł, odwracając się. - Mamo, to jest Trish.
    - Rozmawiałyśmy przez telefon. - Sally uścisnęła dłoń Trish. - Miło mi panią po-
    znać.
    - To dla mnie zaszczyt, pani Duke.
    - Och, mów mi Sally, moja droga. Jak wszyscy.
    - Dziękuję - odparła Trish z uśmiechem. - Pięknie wyglądasz, Sally.
    - Jesteś bardzo miła. - Sally pogłaskała ją po głowie.
    - To prawda - przyznał Adam. - A teraz leć. - Pocałował Trish i klepnął ją w pupę.
    - Więc to jest Trish - powiedziała matka chwilę pózniej.
    - Tak - odparł, zdumiony swoim zachowaniem.
    - Doskonała pod każdym względem.
    Spojrzał na matkę podejrzliwie.
    - Co to miałoby znaczyć?
    R
    L
    T
    Uniosła ręce.
    - Piękna miła dziewczyna. Marjorie mówiła mi, że jest świetnym pracownikiem.
    Adam zmrużył oczy.
    - Co jeszcze mówiła?
    - Adamie - matka się zaśmiała - gdybyś wiedział! Nie marszcz tak czoła, kochanie,
    przestraszysz gości.
    Potrząsnął głową i podał jej ramię.
    - Pozwolisz?
    - Z przyjemnością.
    Przez kolejne dwadzieścia minut Adam wydawał ostatnie polecenia w sali balowej.
    Goście zachwycali się wystrojem hotelu, piękną salą balową i pomieszczeniami konfe- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl