• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    Wychodzimy.
    Puścił ją i podszedł do lady uregulować rachunek. Potem zadzwonił po swojego szofera. Po
    kilku minutach Beth wyszła z przebieralni. Nie mógł zaprzeczyć, że jest urocza i ma doskonałą
    figurę, ale pomyślał trzezwo, że istnieje na świecie mnóstwo równie urodziwych kobiet,
    niebędących przy tym byłymi kryminalistkami. Poślubia Beth wyłącznie z powodu jej ciąży.
    Ujął ją za ramię i wyprowadził na ulicę. Zerknął na zegarek i zwrócił się do niej:
     Jest dopiero wpół do pierwszej. Możemy być w domu za godzinę, chyba że wolisz zjeść
    lunch tutaj. Wieczorem mam być w Rzymie, więc musimy się pospieszyć.
     Zjedzmy w twoim domu  powiedziała Beth, ponieważ w głębi duszy wiedziała, że to
    nigdy nie będzie jej dom.
     Dobrze. Poleciłem, żeby helikopter wystartował z naziemnego lądowiska. Mój samochód
    zaraz nas tam zawiezie.
    Innymi słowy, już poczynił przygotowania do odlotu, a jego propozycja lunchu
    w Mediolanie była równie fałszywa jak ich małżeństwo.
    Podczas drogi powrotnej samochodem, a pózniej śmigłowcem nie zamienili ze sobą już ani
    słowa. Gdy wylądowali, Beth przypomniała sobie poniewczasie, by podziękować mu za suknię.
    Skwitował to wzruszeniem ramion, po czym zaprowadził ją do swojego gabinetu i przedstawił jej
    projekt umowy przedślubnej.
     Usiądz i go przeczytaj. Kazałem przetłumaczyć tekst z włoskiego na angielski. Zanotuj
    wszelkie swoje pytania i wątpliwości. Ja pójdę powiedzieć Sophie, żeby przygotowała lunch.
    Beth usiadła przy biurku i przestudiowała dokument. Był zwięzły, liczył sobie zaledwie
    cztery strony, lecz precyzował czarno na białym wszystkie szczegóły. Po trzech latach mogła
    otrzymać rozwód i podzielić prawo do opieki nad dzieckiem z Cannavarem, który gwarantował jej
    ponadto olbrzymią sumę. W pierwszej chwili chciała zrezygnować z tych pieniędzy, jednak
    przeważył zdrowy rozsądek. Będzie mogła przeznaczyć je na cele dobroczynne.
    Kiedy Dante wrócił, oznajmiła, że nie ma żadnych zastrzeżeń. Zabrał dokument i wyszedł.
    Beth z westchnieniem odłożyła komórkę na nocny stolik. To dziwne, że z taką łatwością
    przychodziło jej rozmawianie z Dantem przez telefon. Od ich wypadu do Mediolanu i jego
    szybkiego powrotu do Rzymu dzwonił do niej niemal każdego ranka. Początkowo wymieniali
    tylko kilka zdań, gdy pytał ją o zdrowie. Stopniowo jednak ich rozmowy stały się dłuższe. Dante
    nie wrócił w ubiegły weekend, usprawiedliwiając się nawałem pracy  ku niezadowoleniu Sophie
    i wielkiej uldze Beth.
    Gospodyni oprowadziła ją po domu i ogrodzie, a jej mąż Carlo pokazał jej resztę
    posiadłości. Beth zwiedziła też sporo na własną rękę. Kiedy Dante zapytał ją, co sądzi o tym
    miejscu, odpowiedziała szczerze, że dom i otaczające go tereny są piękne. Dyskutowali
    o rozmaitych sprawach i Beth uświadomiła sobie, że polubiła te rozmowy. Niemniej perspektywa
    rychłego powrotu Cannavara napawała ją niepokojem.
    ROZDZIAA DZIEWITY
    Beth rozejrzała się po sypialni, do której już przywykła. Zastanawiała się, czy po powrocie
    Dantego spędzi w niej jeszcze choćby jedną noc. Odsunęła od siebie te niepokojące myśli, wstała
    z łóżka, szybko wzięła prysznic i włożyła jeden ze swych nowych ubiorów  ciemnogranatowe
    spodnium i białą jedwabną bluzkę. Reszta jej rzeczy była już spakowana w walizkach. Dołożyła do
    nich kosmetyki i była gotowa do wyjazdu.
    Miłym nawykiem stało się dla niej jedzenie śniadania w kuchni z Sophie w swobodnej
    atmosferze. Dziś jednak przeszkodził im Carlo, który wszedł i oznajmił, że helikopter już
    wylądował.
    Beth wyszła do holu i popatrzyła na zdobiące ściany olejne obrazy przedstawiające
    członków rodziny Cannavaro. Zastanawiała się, czy kiedyś zawiśnie tu portret jej dorosłego
    dziecka. Co nie znaczy, że ona to zobaczy. Po trzech latach małżeństwa odejdzie stąd
    i prawdopodobnie już nigdy nie wróci.
    Wszedł Dante. Spojrzała mu w oczy, a potem odwróciła wzrok, gdy zmierzał ku niej po
    rozległej marmurowej podłodze. Serce biło jej mocno.
     Wyglądasz piękniej niż kiedykolwiek  powiedział głębokim głosem, którego brzmienie
    przeniknęło ją do głębi.  Jak się czujesz?
    Ujął ją pod brodę i uniósł jej głowę. Owionął ją jego znajomy męski zapach. Zszokowana,
    przypomniała sobie nagie, muskularne, opalone złociście ciało Dantego, kiedy leżał na niej i brał ją
    w posiadanie. Zacisnęła drżące wargi. Wykluczone, by powiedziała mu, co naprawdę czuje.
     Dobrze  zdołała wydusić.
    Pocałował ją przelotnie.
     Przepraszam, że nie przyjechałem wcześniej. Stęskniłem się za tobą  oświadczył,
    przeszywajÄ…c jÄ… wzrokiem.
    Beth uświadomiła sobie, że wbrew wszystkiemu ona też za nim tęskniła. Już miała mu to
    powiedzieć, gdy Sophie zalała go potokiem włoskich słów, wybawiając ją od popełnienia
    wielkiego błędu. Cannavaro niewątpliwie powiedział o swojej tęsknocie jedynie ze względu na
    obecność gospodyni.
    Pięć minut pózniej siedziała w helikopterze obok Dantego za sterem. Nie chciała z nim
    rozmawiać. Zaczynało do niej docierać, co ją dziś czeka. Po godzinnym locie wylądowali
    w Rzymie i szofer zawiózł ich limuzyną do imponująco nowoczesnego szpitala.
    Podczas badania USG czuła się zakłopotana obecnością Dantego, ale gdy pielęgniarka
    wskazała im na ekranie zarys ciała dziecka, przez jedną cudowną chwilę oboje wpatrywali się weń,
    a potem popatrzyli na siebie i uśmiechnęli się uszczęśliwieni.
    Kiedy znalezli się z powrotem w limuzynie, Beth przyglądała się z zachwytem
    komputerowemu zdjęciu dziecka, aż do momentu, gdy zorientowała się, że pojazd się zatrzymał.
     Oczekuje nas mój prawnik  oznajmił Dante.
    Pomógł jej wysiąść z samochodu i poszli do gabinetu adwokata. W ciągu dwudziestu
    minut podpisali kontrakt przedślubny i wrócili do limuzyny. Beth zerknęła na Dantego siedzącego
    obok niej na tylnym siedzeniu. Wyjął smartfon, więc przypuszczała, że pracuje. Zaskoczyło ją to
    spotkanie z prawnikiem tuż po wizycie w szpitalu. Ale oczywiście Dante chciał zyskać absolutną
    pewność, że dziecko jest zdrowe, zanim raczy dać mu swoje nazwisko. Właściwie dziwiło ją, że
    nie zażądał przeprowadzenia testu DNA. Przecież nie ufa jej ani odrobinę bardziej niż ona jemu.
    Opuścili miasto i po pewnym czasie wjechali przez bramę z kutego żelaza na szeroki
    podjazd. Limuzyna zatrzymała się przed frontowym wejściem wspaniałego zabytkowego budynku
    otoczonego wypielęgnowanymi trawnikami i parkiem pełnym barwnych kwiatów.
     Czy tutaj mieszkasz?  spytała Dantego.
     Nie. Mam mieszkanie na najwyższym piętrze siedziby rodzinnej firmy, ale to bardziej
    kolejna część mojego biura niż dom. Pomyślałem, że wolisz zatrzymać się w hotelu, więc
    zarezerwowałem ci apartament na dwie noce.
    Weszli do środka. Beth z podziwem i lekką obawą rozejrzała się po eleganckiej poczekalni.
    Potem popatrzyła na Dantego, który rozmawiał z portierem, i odniosła dziwne wrażenie, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl