-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
koło i wbił go mocno, żeby wóz
się nie stoczył.
- Lepiej siÄ™ czujesz? -
zawołał spoza wozu. -
Słyszałem, żeśchora i leżysz w
łóżku.
- Musiałeśzle słyszeć-
odparła Mary. - Jestem w North
Hill we dworze, i chodzÄ™ stale
po tamtejszych gruntach. Nic mi
nie dolega poza tym, że nie
cierpiÄ™ tych stron.
- Gadali też, że masz tam
zostaćna stałe i dotrzymywać
towarzystwa pani Bassat. To
pewno bliższe prawdy. Cóż,
będziesz miała jedwabne życie.
Chyba poczciwi z nich ludzie,
jak siÄ™" ich lepiej pozna.
- Nikt w Kornwalii nie okazał
mi tyle serca od czasu, jak
umarła moja matka. To jedyna
rzecz, która ma dla mnie
znaczenie. Ale mimo to nie
zostaNÄ™ w North Hill.
- NaprawdÄ™?
- Tak. Wracam do domu.
- Co tam będziesz robić
?
- Postaram się znów odzyskać
farmÄ™, a przynajmniej na niÄ…
zapracować bo na razie nie mam
,
jeszcze doÅ›
ćpieniędzy. Ale i
tam, i w Helston mam
przyjaciół, którzy mi na
poczÄ… tku pomogÄ… .
- Gdzie będziesz mieszkać
?
- We wsi nie ma takiej chaty,
której nie mogłabym nazwać
swoim domem, gdybym tylko
chciała. My tam na południu
jesteÅ›
my dobrymi sÄ… siadami,
żebyświedział.
- Nie miałem nigdy są siadów,
więc nie mogę się z tobą
spierać ale od dziecka mam
,
uczucie, że mieszkaćwe wsi to
jakby się mieszkało w pudle.
Wsadzasz nos przez płot do
ogrodu są siada, a jeżeli jego
ziemniaki są większe od twoich,
zaraz siÄ™ zaczynajÄ… rozmowy i
kłótnie, na dobitkę wiesz, że
jak ugotujesz na kolacjÄ™
królika, tamten zaraz poczuje
zapach u siebie w kuchni. Tam
do licha, Mary, to w ogóle nie
jest życie.
RozeÅ›
miała się, bo Jem z
obrzydzeniem zmarszczył nos,
następnie zaśogarnęła
spojrzeniem wyładowany wóz i
panują cy na nim nieład.
- Co z tym wszystkim chcesz
zrobić
? - spytała.
- Nie znoszÄ™ moich stron tak
samo jak ty - odrzekł. - Chcę
uciec od odoru torfu i bagien i
od widoku Kilmaru, który
wykrzywia do mnie swojÄ… ohydnÄ…
gębę od ś
witu do nocy. Tu jest
mój dom, Mary, tu na tym wozie
jest wszystko, co kiedykolwiek
mogłem za dom uważać więc
,
zabieram go ze sobÄ… i ustawiÄ™
tam, gdzie mi przyjdzie ochota.
Od dziecka jestem włóczęgą ,
żadnych więzów, żadnych
trwałych zwią zków, żadnych
kobiet na dłuższy czas, i
myÅ›
lę, że umrę już jako
włóczęga. To jedyne dla mnie
życie.
- Jem, w cią głych wędrówkach
nie znajdzie siÄ™ spokoju ani
ciszy. Bóg widzi, że sama
egzystencja jest doÅ› i
ćdługą
ciężką wędrówką , po co czynić
ją jeszcze cięższą . Przyjdzie
czas, kiedy zechce ci siÄ™
własnego spłachetka ziemi,
własnych czterech ś
cian,
własnego dachu i miejsca, gdzie
można złożyćbiedne, znużone
koÅ›
ci.
- Cały kraj do mnie należy,
Mary, jeżeli już o to chodzi,
niebo mi dachem, a ziemia
łóżkiem. Ty tego nie rozumiesz.
JesteÅ› kobietÄ… , twoim
"
królestwem jest dom i wszystkie
drobne, codzienne, znane
sprawy. Nigdy tak nie żyłem i
nigdy tak żyćnie będę. Jednej
nocy Å›
pię w górach, następnej w
mieÅ› cia
cie. Lubię szukaćszczęś
tu i tam, a wszędzie nieznajomi
sÄ… mi towarzyszami, przechodnie
przyjaciółmi. Dziśspotykam
kogośna drodze i podróżuję z
nim przez godzinÄ™ czy przez
rok, jutro rozstajÄ™ siÄ™ z nim
na zawsze. Ty i ja nie możemy
się porozumieć każde z nas
,
mówi innym językiem.
Mary nadal klepała konia,
jędrne jego ciało ciepłe było i
wilgotne pod jej dłonią , a Jem
obserwował ją z cieniem
uÅ›
miechu na ustach.
- DokÄ… d pojedziesz? -
spytała.
- Gdzieśna wschód od Tamaru,
zresztÄ… wszystko mi jedno -
odparł. - Nie wrócę na zachód,
chyba że się zestarzeję,
osiwieję i o różnych rzeczach
zapomnÄ™. MyÅ›
lałem o tym, żeby
ruszyćna północ, do ś
rodkowych
hrabstw. To bogate strony i
kwitną ce; można się tam dorobić
mają tku, trzeba tylko chcieć
.
Może przyjdzie taki dzień, że
będę miał pełne kieszenie
pieniędzy i zacznę dla
przyjemnoÅ›
ci kupowaćkonie
zamiast je kraÅ› .
ć
- To czarny, brzydki kraj -
powiedziała Mary.
- Nie obchodzi mnie kolor
gleby - odrzekł. - Torf też
jest czarny, no nie? I czarny
jest deszcz, kiedy pada na
twoje helfordzkie chlewy. Co za
różnica?
- Gadasz tylko, żeby się
sprzeczać Jem, ale w tym, co
,
mówisz, nie ma ani odrobiny
rozsÄ… dku.
- Jak mogę byćrozsą dny,
kiedy opierasz siÄ™ o mojego
konia, twoje rozwichrzone włosy
splatajÄ… siÄ™ z jego grzywÄ… , a
ja wiem, że za pięćczy
dziesięćminut będę już po
tamtej stronie wzgórza, bez
ciebie, zwrócony ku Tamarowi, a
ty będziesz szła do North Hill
na herbatkÄ™ z dziedzicem
Bassatem?!
- To odłóż wyjazd i jedz ze
mnÄ… do North Hill.
- Mary, nie bą dz głupia.
Wyobrażasz sobie, że będę pił
herbatę z dziedzicem i bujał na
kolanie jego dziateczki? Nie
należę do tej sfery, tak samo
zresztą jak ty. [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zambezia2013.opx.pl