• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    RS
    60
    - Dziękuję za uznanie. Dziś, a najdalej jutro, każę zainstalować alarm.
    Powinnam zrobić to już pół roku temu.
    - Tak.
    - Ale czułam się tu naprawdę bezpieczna. Włamywacz nie ośmielił się
    rozbić okien od frontu, bo Harveyowie mieszkają tak blisko, że usłyszeliby
    brzęk szkła. Ralph chyba przyjechał innym samochodem.
    - I na pewno się przebrał. Zresztą mógł zrobił to za niego jakiś ciemny
    typ. On ma sporo podejrzanych znajomych i mógł poprosić któregoś o
    przysługę. Na to wskazuje choćby fakt, że portret jest nietknięty. Bardzo
    piękny obraz.
    - Tony ma prawdziwy talent. Nie przeżyłabym, gdyby uszkodzono
    portret. Ma dla mnie ogromną wartość emocjonalną.
    - I wart jest dużo pieniędzy.
    - Bo Tony jest sławny. - Cate odwróciła się, aby nie patrzeć w
    przenikliwe oczy Jude'a. - Jak posprzÄ…tam, poczujÄ™ siÄ™ lepiej.
    - Odwołam lunch z wujem.
    - Dlaczego? Możesz spokojnie jechać.
    - Nie zostawię cię samej. I nadal namawiam, żebyś wezwała policję.
    Trzeba zgłosić włamanie.
    - Nie upieraj siÄ™. Nie chcÄ™ tego.
    - Wiesz, cały czas mam wrażenie, że coś ukrywasz -rzekł ostrzej, niż
    zamierzał.
    - Przysięgam, że nic nie ukrywam. - Rozejrzała się. - Od czego zacząć?
    Jude wyjÄ…Å‚ telefon.
    - Zadzwonię do wuja, a potem sprzątnę szkło w łazience.
    Pan Dawson przyjechał natychmiast.
    - Co za bydlę to zrobiło? - zawołał oburzony.
    - Mam ci podpowiedzieć? Teraz już jest znośnie, ale zanim to
    uprzątnęliśmy, wyglądało strasznie. Wszystkie książki leżały na podłodze...
    - Zbił taką śliczną lampę - zmartwił się pan Dawson. - Catey, nie
    rozumiem, dlaczego nie chcesz zawiadomić policji. Policjanci są po to, by
    nas chronić.
    - Na razie Jude siÄ™ mnÄ… opiekuje.
    - I też radzę, żeby natychmiast wezwała policję, ale mnie nie słucha.
    - Zniszczenie galerii byłoby większą szkodą. Dobrze, że wandal ją
    oszczędził.
    - Wolał nie ryzykować i nie rozbijać okna. Całe szczęście, że
    przynajmniej jedne drzwi są solidne, z porządnymi zamkami. A jeśli
    zostawił sobie galerię na pózniej? Może to dopiero początek odwetu?
    RS
    61
    - Nie strasz. - Pan Dawson podrapał się w łysinę. - Ale to niestety
    prawdopodobne. Musimy mu przeszkodzić.
    - Koniecznie. Zadzwoniłem do Hazletta i poleciłem, żeby wmontował
    ukrytą kamerę. Cate teraz może pozwolić sobie na każdy luksus. Hazlett
    obiecał, że zaraz przyjedzie, by się tym zająć.
    - Ale co dalej? - martwił się pan Dawson. - Nie sądziłem, że Ralph jest aż
    takim łajdakiem. Od dawna otacza się jakimiś mętami... To może być
    sprawka Kramera. Wałkoń nigdzie nie pracuje, więc mógł zrobić coś
    takiego za pieniÄ…dze. Wszyscy trzymajÄ… siÄ™ z dala od niego, z wyjÄ…tkiem
    Ralpha.
    - Zapytam go o tego Kramera. Wuju, pomożesz mi?
    - Jasne.
    Ekscentryczna dama przyjechała w  uniformie dziennym", czyli w białej
    koszulowej bluzce ze stójką, w beżowych spodniach oraz brązowych
    sandałach. Oniemiała na widok sypialni, a gdy odzyskała głos, powiedziała:
    - Lepiej nie trzymać tego w tajemnicy. Przychylam się do stanowiska
    panów. Moje dziecko, trzeba zadzwonić na policję, bo ktoś musi Ralphowi
    dać nauczkę.
    Cate popatrzyła na wysoką, chudą postać o śnieżnobiałych włosach
    zaczesanych w kok. Bardzo lubiła dobroduszną staruszkę.
    - Już dostał nauczkę od ojca - rzekła cicho. - Wiem, że pan Jimmy nie ma
    przed panią tajemnic, więc na pewno powiedział pani o spadku.
    Pani Forsyth prychnęła pogardliwie.
    - Mnie taki spadek przyprawiłby o zawał. Kochanie, wybacz, ale muszę o
    coś zapytać. Czy wcześniej znałaś pana Rogana? Musiałaś trzymać tę
    znajomość w tajemnicy?
    - Nie. - Cate wytrzymała przenikliwe spojrzenie.
    Przed przyjazdem tutaj nawet o nim nie słyszałam. Mówiłam to sto razy.
    Jude też mi nie wierzy.
    - Dobry z niego człowiek. A że nie wierzy? Sama przyznasz, że cała ta
    historia jest przedziwna. Oczywiście dziwne historie są najlepsze. Musi być
    jakiś istotny wątek, o którym nic nie wiesz.
    - Nic nie wymyślę, choćbym stanęła na głowie.
    Pani Forsyth przykucnęła, aby podnieść rozrzucone bluzki.
    - Do której szuflady je włożyć?
    - Do górnej. Ale niech się pani nie schyla. Proszę usiąść.
    - Nie znoszę bezczynności. Nikt nie lubi być wydziedziczony, więc
    zrozumiałe, że testament rozwścieczył Ralpha. Lester był okrutny, przez
    wiele lat dręczył rodzinę. Nawet dobrze, że rzadko bywał w domu. Bardzo
    RS
    62
    dużo podróżował, rzekomo pilnując oficjalnych interesów, ale
    podejrzewam, że robił sporo nieoficjalnych machlojek.
    Zaskoczona Cate przerwała sprzątanie.
    - Na przykład?
    Starsza pani wzruszyła ramionami.
    - Nie wiem. Myra miała bardzo ciężkie życie, ale z czasem nauczyła się
    nie przejmować mężem. Nie zdziwiłabym się, gdyby się okazało, że Lester
    ma kilkoro nieślubnych dzieci.
    - Niech pani tak na mnie nie patrzy - zawołała Cate. - Moi rodzice bardzo
    się kochali. Tatuś był jedynym mężczyzną w życiu mamusi.
    - Jestem tego pewna. Kochanie, nie denerwuj się. Mówię o teoretycznej
    możliwości.
    - Jestem podobna do rodziny ojca i jeśli o mnie chodzi, to załatwia tę
    kwestię. Między Costellami i Roganami nie było żadnego pokrewieństwa.
    Nie wiem, dlaczego pan Rogan był dla mnie miły i nie mam pojęcia,
    dlaczego zapisał mi fortunę. Wcale nie jestem tym zachwycona i nie chcę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl