• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    - Nie - zaprzeczyła, nie odwracając wzroku.
    - W takim razie, po co przyszła?.
    - Chciała ze mną porozmawiać.
    - O czym? Co miała takiego ważnego, że nie mogła poczekać?
    - Wybacz, ale to jest sprawa między nią a mną - odparła.
    - %7łądam, żebyś mi powiedziała.
    - Nie zmusisz mnie do niczego - powiedziała, odsuwając się na bezpieczną
    odległość.
    Adam chwycił ją za ramię, chcąc odwrócić do siebie i przy tej szamotaninie
    pasek od szlafroka rozwiązał się i opadł na podłogę. Widok, jaki ukazał się jego
    oczom, sprawił, że nie mógł już dłużej wytrzymać i ze zduszonym jękiem
    obrócił się na pięcie i wypadł z pokoju.
    Wciąż jeszcze drżał, kiedy dotarł do swojej sypialni. Jak to możliwe, że jakaś
    kobieta - szczególnie ta właśnie kobieta - tak na niego działała? Musi jakoś od
    nowa wzniecić w sobie gniew, doprowadzić do wrzenia i nie pozwolić, żeby
    górę wzięło pożądanie. Jedynym sposobem wydawało mu się bezustanne po-
    wtarzanie sobie, czego ona się dopuściła. Przecież wykradła mu projekt -
    bezcenny projekt całkowicie nowego systemu alarmowego - a teraz jego
    konkurencja zbija na tym fortunę. Tak, o tym powinien myśleć i o niczym
    innym.
    Chyba osiągnął niezły efekt, ponieważ kiedy zszedł na kolację, twarz miał
    sztywną i ściągniętą gniewem.
    - Co się stało? - spytała matka.
    - Nic.
    - WyglÄ…dasz tak jakoÅ›... nie w humorze.
    - Nie, wszystko w porzÄ…dku.
    - To dobrze - powiedziała Lucy Sterne wesoło. - Bo chciałam cię prosić o
    przysługę.
    - Co tylko zechcesz - odparł machinalnie, ale jego myśli błądziły daleko.
    Patrzył na Penny, ubraną w niebieską sukienkę, ale widział pod nią jej
    wspaniałe ciało, zupełnie jakby materiał był przezroczysty.
    - Chciałabym, żebyś jutro zabrał Penny na żaglówkę.
    - Co takiego? A to dlaczego? - Poderwał raptownie głowę, żeby spojrzeć na
    matkę i równocześnie zauważył przerażony wzrok Penny.
    - Dlaczego? Co za głupie pytanie. Dlatego, że na pewno jej się to spodoba.
    Ja bardzo lubiłam pływać z twoim ojcem i uważam, że każdy powinien
    doświadczyć tej przyjemności.
    - Przecież już nie mamy łódki, nie pamiętasz? Sprzedaliśmy ją po śmierci
    taty.
    Ostatnią rzeczą, jakiej pragnął, było spędzenie całego dnia sam na sam z
    Penny. Może w innych okolicznościach, gdyby nie wiedział, kim ona jest...
    Wtedy sam by coś takiego zaproponował, ale teraz...
    - Możesz wynająć - powiedziała Lucy Sterne. W jej głosie słychać było
    zniecierpliwienie. - Na litość boską, można by pomyśleć, że wykręcasz się,
    żeby tylko nie wziąć Penny na tę przejażdżkę.
    Adam jadł przez chwilę w skupieniu, jakby ta prozaiczna czynność
    pochłonęła go całkowicie.
    - A czy nie przyszło ci do głowy, że Penny może nie chcieć?
    - zapytał, zdając sobie sprawę, że nie zabrzmiało to zbyt elegancko. Jednak z
    jakiej racji matka naraża go na taką dwuznaczną sytuację?
    - Penny? - Lucy Sterne odwróciła się w stronę dziewczyny.
    - Proszę, powiedz mojemu synowi, że marzysz o spędzeniu dnia na morzu.
    - Tak naprawdę, to nie bardzo - wyjąkała. - Cierpię na chorobę morską, i
    obawiam się, że nie miałabym z tej wycieczki żadnej przyjemności.
    Adam poczuł niewysłowioną ulgę.
    - Na to są lekarstwa. Dam ci tabletki, które powodują, że wszelkie takie
    dolegliwości mijają jak ręką odjął - powiedziała starsza pani stanowczo.
    - Nie, naprawdę wolałabym nie. - Penny potrząsnęła głową..
    - Co się z wami dzieje? - Pani Sterne przyglądała im się z niedowierzaniem.
    - Myślałam, że się ucieszycie, że sprawię wam przyjemność...
    - Bardzo dziękuję. Miło mi, że pani tak o mnie się troszczy, ale... -
    powiedziała Penny takim tonem, jakby miała poczucie winy.
    Pewnie rzeczywiście ma, pomyślał. Nie chce zrobić niczego, co pozbawiłoby
    ją łask jego matki, ale strach przed chorobą morską jest silniejszy. Dzięki Bogu!
    To rozwiązywało mu ręce.
    Wyobraził sobie, jak by to było - oni oboje na jachcie, wciąż blisko siebie,
    zupełnie sami. W powietrzu pewnie wibrowałoby pożądanie. Nie odważyłby się
    jej dotknąć, bo pewnie wypchnęłaby go za burtę.
    Może powinien wrócić do Anglii? Chyba popełnił błąd, przyjeżdżając tu
    ponownie. Jednak przed wyjazdem powinien spróbować popsuć trochę stosunki
    Penny z matką. Zaś kiedy Lucy Sterne wróci do domu, on już zadba o to, żeby
    panna Brooklyn znikła raz na zawsze z ich życia.
    Reszta kolacji upłynęła w milczeniu. Lucy miała urażoną minę, Penny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl