• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    ubogiej bibliotekarce z prowincji.
    Ale przecież, odkąd wrócił z Włoch, nie odstępuje mnie nawet na krok,
    pomyślała.
    Przecież on uważa, że nie odstępuje Jackie, odpowiedziała sobie w
    myślach. Nawet nie potrafiła wyobrazić sobie, co mógłby uczynić, gdyby
    wyznała mu, że tak długo go okłamywała.
    - Bardzo proszę, oto omlet usmażony przez mistrza! - powiedział Cade,
    stawiajÄ…c przed niÄ… talerz.
    Poczuła falę dziwnej tkliwości. Do tej pory tylko mama szykowała jej
    śniadania. Może powinna chwycić go i trzymać ze wszystkich sił?
    - Ten omlet jest wspaniały - powiedziała, połknąwszy pierwszy kęs.
    - Jedno z moich największych osiągnięć kulinarnych - powiedział z dumą
    Cade. Chwilę pózniej przygotował drugi dla siebie i usiadł naprzeciw niej.
    Podczas jedzenia mówili niewiele. Julianne rozkoszowała się poczuciem
    spokoju, jakiego nie zaznała w towarzystwie żadnego mężczyzny. Czyżby miał
    to być dar losu? Spoglądała na Cade'a ukradkiem. Obserwowała, jak pił kawę.
    Jak rozsmarowywał dżem na grzance. Próbowała wyobrazić sobie, jak by to
    było, gdyby mieli już zawsze razem jadać śniadania. Czy rozmawialiby o
    sprawach codziennych? O przyszłości? Zmiali się z tego, o czym mówią dzieci?
    Dzieci? Wolno odłożyła grzankę na brzeg talerza. Chyba jednak
    zagalopowała się trochę.
    87
    An43
    us
    o
    l
    a
    d
    n
    a
    c
    s
    Znała Cade'a przecież dopiero od kilku dni. Owładnęło nią pożądanie,
    hormony szalały. Cade urzekł ją i oczarował. Ukazał, w jak innym świecie żyła
    dotąd. Lecz czy na pewno Cade był lepszy od Davida?
    - Jak to się stało, że zająłeś się efektami specjalnymi? - spytała. Setki
    innych pytań cisnęły się jej na usta, lecz za nic nie chciała, by Cade dostrzegł jej
    zainteresowanie.
    - Najpierw zajmowałem się filmem animowanym. Jako dziecko
    uwielbiałem kreskówki. W szkole zacząłem interesować się, w jaki sposób się je
    tworzy. Potem miałem szczęście. Trafiłem do świetnej szkoły filmowej. Tam
    nadal studiowałem animację. Aż pewnego razu odkryłem, jakie zdumiewające
    rzeczy potrafią komputery. Wtedy zmieniłem kierunek studiów i zająłem się
    efektami specjalnymi.
    - Aż wreszcie zostałeś właścicielem własnej firmy.
    - Tak. Ale to trwało długo. Jeszcze podczas studiów zacząłem pracować w
    jednej z wytwórni filmowych. Kiedy uskładałem trochę pieniędzy, kupiłem
    sprzęt i zacząłem robić małe robótki dla niezależnych producentów. Wszystko
    zmieniło się, gdy wielka firma nie mogła przyjąć pilnego zlecenia i producent
    zwrócił się do mnie. Wykonałem zamówienie przed terminem, koszt moich
    usług był stosunkowo niski i od tej pory wszystko zaczęło Wyglądać inaczej.
    Posypały się nowe zamówienia i w końcu mogłem założyć przedsiębiorstwo.
    - To zdumiewające! - Julianne dobrze wiedziała, że w Hollywood takie
    kariery nie były niczym nadzwyczajnym. Lecz rozmawiając z Cade'em, nie
    można było nawet przypuszczać, iż on jest właśnie takim fenomenem. W
    przeciwieństwie do jej ojca, który wciąż mówił tylko o tym.
    - A więc jesteś bogaty i sławny i robisz to, co lubisz.
    - Mam dość pieniędzy, by mieszkać tutaj. Sława jest ulotna. Mnie zależy
    tylko na tym, by wytwórnie wiedziały, że na mojej fachowości zawsze można
    polegać. Ale tak, masz rację. Robię to, co lubię. A ty nie?
    88
    An43
    us
    o
    l
    a
    d
    n
    a
    c
    s
    Pomyślała o swojej pracy w bibliotece. Lubiła ją. Uwielbiała też czytanie
    książek.
    - Ja też. Uwielbiam to, co robię.
    - Nieustanne flirtowanie i leżenie na plaży - mruknął. Podniosła oczy.
    - Czyżbym dostrzegła nutkę przygany w twym głosie? -spytała. Na
    moment zapomniała, że wciąż grała rolę swojej siostry, i chciała powiedzieć mu,
    jak bardzo musiała się napracować, żeby osiągnąć to, co zdobyła.
    - Ani trochę, jeśli bezczynność daje ci radość i szczęście.
    - Uważasz, że powinnam więcej pracować?
    - A ty jak uważasz?
    - Ja wiem, co myślę. Jestem tylko ciekawa, co ty myślisz?
    - Rób wszystko, co daje ci szczęście, pączuszku. Nauczyłem się tego od
    mamy. A ona jest jedną z najszczęśliwszych istot na tym świecie. Z
    materialnego punktu widzenia nie posiada nawet połowy tego, co ty czy ja. Lecz
    ma nieprzebrane rzesze przyjaciół i naprawdę cieszy się życiem.
    Julianne spojrzała mu w oczy. Teraz była już pewna, że miała rację. Tak,
    to była dezaprobata.
    Cade westchnął ciężko i ujął ją za rękę.
    - Jesteś urocza i błyskotliwa. I czerpiesz z życia pełnymi garściami.
    Zastanawiam się tylko, czy trwonienie czasu na przyjęcia i wylegiwanie się na
    plaży jest naprawdę tym, czego pragniesz. Pytam więc, jak bardzo jesteś
    szczęśliwa, jeśli wciąż musisz szukać nowych rozrywek, nowych podniet? Czy
    role, które grasz, dają ci satysfakcję?
    - Nie grałabym w filmach, gdyby role nie dawały mi satysfakcji - odparła.
    Lecz wcale nie była pewna, czy przypadkiem styl życia Jackie nie wynikał
    właśnie z jej rozczarowania życiem. Zrobiło się jej smutno. Zawsze myślała,
    jakie to cudowne jezdzić na Riwierę czy do Paryża i wracać do Kalifornii.
    Słowa Cade'a posiały w jej duszy ziarno niepewności.
    89
    An43
    us
    o
    l
    a
    d
    n
    a
    c
    s
    - Co zamierzasz robić dzisiaj? - Cade uwolnił jej dłoń. Poznawać cię, ile
    tylko zdołam, pomyślała Julianne.
    - Leżeć na plaży, dopóki nie przyjdzie pora wyjazdu na przyjęcie. A ty? -
    Po ostatniej nocy stopy bolały ją tak bardzo, że sama myśl o leniuchowaniu
    działała na nią jak balsam.
    - To jest całkiem niezły pomysł. Wydaje się, że ostatecznie skończyliśmy
    już z Włochami. Pete jest już w drodze do domu. Mogę więc chyba pobyczyć
    siÄ™ trochÄ™.
    Południowa Kalifornia ma naprawdę wiele do zaoferowania, pomyślała
    Julianne, smarując nogi olejkiem do opalania. Powietrze było gorące, a niebo
    czyste i błękitne. W panującej ciszy słychać było tylko cichy szum fal i dzikie
    krzyki mew.
    Nie byli na plaży całkiem sami. W niewielkiej odległości opalały się
    jeszcze dwie rodziny. Od czasu do czasu rozlegał się radosny śmiech dzieci i
    szczekanie psa.
    - Chcesz? - spytała Cade'a, wyciągając ku niemu rękę z olejkiem. Leżał na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl