• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

     Zabierz mnie stąd  jęknęła Sharon do Sally.
    Na to było już jednak za pózno. Jerry zauważył przybycie nowych gości i
    zastukawszy nożem w kieliszek poprosił zebranych o chwilę uwagi.
     Chciałbym wszystkim serdecznie podziękować za to, że swą obecnością
    zaszczycili przyjęcie, które, jak wiadomo, wydałem na cześć Jake a Tannera. 
    Zaintonował  Happy Birthday... , a wszyscy przyłączyli się do niego i zaczęli
    bić brawo.
    Jerry uciszył gości ruchem ręki.  Ten fantastyczny reżyser musi się jednak
    wycofać na jakiś czas z branży filmowej. Zostawia nam jednak swój ostatni,
    sądzę, że najlepszy film   Lata namiętności , który wiosną wejdzie na ekrany.
    Mam szczęście gościć dwójkę odtwórców głównych ról. Sharon Bennett i
    Cameron Martin! Pokażcie się!
    Powitała ich burza oklasków i głośne okrzyki, wiwatujące na ich cześć.
    Sharon podeszła do Jake a i Jerry ego na ołowianych nogach. To samo
    uczynił Cam. Nie mieli odwagi spojrzeć na siebie, a kiedy wreszcie podnieśli
    głowy, w oczach swych nie wyczytali nic oprócz wrogości.
     Spójrzcie na tę urodziwą parę! Wyobrażacie ich sobie w scenach
    miłosnych? Podobno w filmie jest ich pod dostatkiem!
     Jerry, przestań, proszę cię...  Jake złapał go za ramię, ale Jerry emu
    niełatwo było przerwać.
     To jeszcze nie wszystko, moi drodzy. Cam zaczyna niebawem zdjęcia do
    nowego filmu, a jego partnerka i dama jego serca zarazem, znajduje się też
    wśród nas. Cam, przedstaw ją nam!
    Towarzyszka Cama podeszła do niego i objęła go czule.  Nazywam się Rita
    Sanchez  przedstawiła się sama wysokim z emocji głosem.  Praca z
    Cameronem jest największą przygodą mego życia.
    Sharon wycofała się pospiesznie, przepchnęła się przez tłum gości i
    wybiegła na zewnątrz. Sally dopadła ją przy samochodzie i zdążyła wyrwać jej
    kluczyki z ręki.
     Zostaw mnie!  krzyknęła Sharon.  Zostaw mnie w spokoju!
     Uspokój się, Sharon. Nie możesz prowadzić w takim stanie! Siadaj obok
    kierowcy. OdwiozÄ™ ciÄ™ do domu.
    Sharon posłusznie wsiadła do samochodu. Oparła się wygodnie o zagłówek i
    zamknęła oczy. Rozsadzała ją złość na siebie, na to głupie przyjęcie, na to, że
    spotkała na nim Cama, chociaż miał przecież być w Meksyku. Odetchnęła kilka
    razy głęboko. Wiedziała, że z tym problemem musi sobie poradzić sama.
     Lepiej ci już?  spytała Sally łagodnie.
     Owszem, trochę lepiej, ale ciągle jeszcze jestem wściekła.
     Wiesz co? Nie jedzmy prosto do twojego domu, tylko zatrzymajmy siÄ™ po
    drodze w jakiejś restauracji. Muszę o ciebie dbać, a ty nic prawie nie jadłaś.
    Sharon zaakceptowała propozycję Sally. Czemu nie? Wolała pobyć trochę z
    nią niż siedzieć w pustym domu i w kółko rozmyślać o Camie.
    Cam wybiegł na parking akurat w tym momencie, gdy biały sportowy wóz z
    niego wyjeżdżał. Nie wiedział, dlaczego pobiegł za Sharon, ale wiedział, że
    dłużej już nie zniesie tego wyrazu bólu w jej oczach.
    Jake pobiegł za nim.  Próbowałem go powstrzymać, ale znasz przecież
    Jerry ego.
    Cam zacisnął pięści.
     Chodz, Cam, napijemy siÄ™ czegoÅ›. Nie martw siÄ™ o Sharon. Sally jest z niÄ….
     Dla mnie to przyjęcie już się skończyło. Jadę do domu, Jake.
     Powiem ci tylko jedno, Cam. Zastanów się, dlaczego wy oboje tak na
    siebie reagujecie. Kochacie się, tylko nie chcecie sobie tego uświadomić.
     Być może, ale skoro nie potrafiliśmy dojść do porozumienia na tamtej
    cudownej wyspie... Myślę, że teraz tym bardziej nie moglibyśmy się
    porozumieć.
     Jedno z was musi zrobić pierwszy krok. Dlaczego nie ty? Porozmawiaj z
    niÄ…, opowiedz jej o tym, co czujesz.
     Myślisz, że powinienem? Czasami mam wrażenie, że mnie nienawidzi.
     Nie uciekłaby z przyjęcia, gdyby tak było. Zranił ją widok Rity Sanchez w
    twoich ramionach. Przemyśl to sobie, Cam, i zastanów się dobrze nad
    następnym krokiem.
    Cam wsiadł do samochodu i przekręcił kluczyk w stacyjce.  Nie jest to
    Å‚atwe zadanie  westchnÄ…Å‚.
     Miłość w ogóle nie jest łatwą sprawą. Gdybyś mnie potrzebował 
    zadzwoń.
     Kto wie, czy nie skorzystam z twojej propozycji, Jake. JakoÅ› nie mogÄ™ sam
    ze sobą dojść do ładu.
    Cam wrócił do domu i od razu sięgnął po słuchawkę telefonu. Drżącymi
    palcami nakręcił numer Sharon. Niestety, spotkało go rozczarowanie. Nikt nie
    podniósł słuchawki. Po kilkunastu sygnałach zrezygnował, obiecując sobie, że
    zadzwoni za godzinę. Musi to zrobić, dopóki ma odwagę powiedzieć Sharon, że
    jÄ… kocha.
    11
    Sharon obudziła się z potężnym bólem głowy. Rozejrzała się ze zdziwieniem
    wokół. Dopiero po chwili przypomniała sobie, że tę noc spędziła w mieszkaniu
    swojej agentki. Poszły razem na kolację, Sharon wypiła za dużo i wypłakiwała
    swoje życiowe rozczarowania na ramieniu Sally.
    Najchętniej zakopałaby się w poduszkach i płakała dalej, ale rozsądek
    nakazał jej wstać z łóżka. Poszła do kuchni, marząc o filiżance mocnej kawy.
    Sally siedziała już przy śniadaniu. Wyglądała na świeżą i wypoczętą. 
    Lepiej się już czujesz, kochanie?  zapytała ze współczuciem.
    Sharon opadła na krzesło. Potarła sobie skronie, w których tupała cała armia
    krasnoludków.  Czuję się jak zbity pies, to chyba najlepsze określenie mojego
    dzisiejszego stanu. Upiłam się, choć, Bóg mi świadkiem, nie miałam takiego
    zamiaru.
     Pewnie dlatego, że zakochałaś się po raz pierwszy w życiu.
     Uratowałaś mnie wczoraj, Sally. Gdyby nie ty...
     Po prostu zadziałał we mnie instynkt macierzyński. Wiesz, że nie mam
    dzieci. Zaopiekowałam się tobą, jak własną córką.
     Ach, Sally, jak to dobrze, że trafiłam na taką agentkę jak ty. Jesteś dla
    mnie prawdziwą opoką. Gdybym tylko miała pewność, że Cam mnie kocha.
     Ależ kocha cię, to jasne.
     Skąd u ciebie ta pewność?
     Rozmawiałam dziś rano z Jake m. Powiedział, że Cam pobiegł za tobą,
    gdy uciekłaś z przyjęcia, ale zobaczył już tylko tył twojego samochodu.
    Sharon podparła głowę łokciem.  To przecież nic nie znaczy.
     A jaki dowód miłości uznałabyś za wystarczający? Albo inaczej  skąd
    możesz wiedzieć, że cię nie kocha?
     Gdyby mnie kochał, dawno by już zadzwonił. Wie przecież, gdzie
    mieszkam.
     Ty też wiesz, gdzie on mieszka. Dlaczego nie odezwiesz się pierwsza? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl