-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek widziałam
zdecydowała, zanim zapadła w sen.
W raz z porankiem nadeszły pierwsze kłopoty z ukryciem Triny, tak by ani
Marchioness, ani służba nie wiedziała o jej istnieniu.
Wynika z tego, że nie możemy razem jechać na przejażdżkę stwierdził
Comte. Przykro mi, Trino, ale kiedy planowaliśmy nasze przedsięwzięcie,
nie zdawałem sobie sprawy, że narażę cię na niewygody.
Przeżyję to, jeśli tylko możesz zdobyć te dziesięć tysięcy funtów
uśmiechnęła się pocieszająco dziewczyna. Najlepiej będzie, gdy wezmiesz
mamę na przejażdżkę, a ja rozpocznę pracę w spiżarni. Zajrzałam tam przed
śniadaniem i zauważyłam duży pęk rumianku.
Jest tam też tymianek i koper powiedział Jean. Poleciłem
ogrodnikom, by przynieśli inne zioła rosnące w ogrodach zamkowych, a które,
jestem pewien, przydadzą ci się. Po pierwsze żywokost oraz francuski estragon,
które, moim zdaniem, także powinnaś dodać do eliksiru.
Oczywiście, że tak! przyznała Trina. I jeśli konwalie jeszcze nie
przekwitły, chciałabym, by dostarczono mi je również.
Dostaniesz wszystko, czego sobie zażyczysz zgodził się Jean. Jak
myślisz, jak długo trzeba przygotowywać ten magiczny napój?
Chcę przyrządzić go jak najszybciej i mieć to z głowy wyjaśniła
dziewczyna. Wiesz, że dopóki nie odegramy naszej sztuki, dopóty mama
będzie się martwiła! Jeśli potrwa to zbyt długo, zacznie wyglądać lak staro, iż
różnica między nami spowoduje, że transformacja rzeczywiście stanie się
nieodzowna!
Nie martw się matką, ja się nią zajmę pocieszył ją Comte.
Dziewczyna domyśliła się, że Jean także uważa, iż cała sprawa musi się
dokonać i zakończyć przed przyjazdem markiza.
Weszła do spiżarni, która na szczęście nie była używana przez służbę
Comtesse i czerpiąc wiadomości ze starożytnych manuskryptów i książek,
zaczęła przygotowywać zioła.
Wycisnęła z nich soki, zmieszała ze sobą, aż uzyskała zupełnie przyjemny
smak.
Zioła nigdy nie są zbyt smaczne i Trina zadecydowała, że doda dla osłody
trochÄ™ miodu.
Kiedy była dzieckiem, niania mówiła jej, że miód ma specjalne magiczne"
właściwości, bo królowa pszczoła żyje dwadzieścia lat. Zawsze więc na swoim
stoliku znajdowała miseczkę z tym specjałem zebranym przez pszczoły w
posiadłości jej ojca.
W czasie obiadu zapytała Jeana, czy przypadkiem Prowansja nie szczyci się
jakimÅ› specjalnym rodzajem miodu.
Ależ oczywiście potwierdził gospodarz. W gruncie rzeczy jest ich
sporo. Jest miód tymiankowy, lawendowy i jeden bardzo szczególny, który
pszczoły robią z kwiatów wiosennych...
I właśnie ten powinien znalezć się w eliksirze dokończyła Trina.
Comte przyrzekł, że poleci, by przyniesiono go do Chateau. Potem
powiedział:
Dzisiaj po południu zabieram twoją matkę na podwieczorek u
Marchioness. Myślę, Trino, że jest to odpowiednia pora, byś dodała jej kilka
zmarszczek, których natura jej poskąpiła.
Susi, szczęśliwa, po przejażdżce z ukochanym prezentowała się młodo i
niebywale pięknie.
Tak naprawdę zażartowała córka myślę, że to ja powinnam udawać
Lady Sherington, a mama pojawi siÄ™ zamiast mnie!
Wspaniały pomysł zaśmiał się Jean, ale Susi zawołała:
Obydwoje zawstydzacie mnie! Jeśli wyglądam młodo, to tylko dlatego,
że czuję się taka szczęśliwa.
Właśnie tego pragnę ciepłym głosem oświadczył mężczyzna.
Zapominając o Trinie spojrzeli sobie głęboko w oczy. Po posiłku
dziewczyna poszła do sypialni matki, która akurat przebierała się w elegancką,
popołudniową suknię. Wyglądała w niej starzej niż w prostych, białych
sukienkach, stanowiÄ…cych teraz podstawÄ™ jej garderoby.
Ta była jedną z sukien, które nosiła w czasie żałoby, jasnofioletowa, ze
spódnicą całą w kryzach z pofałdowanego szyfonu wykończonego koronką,
taką samą jak na staniczku i u rękawów.
Jej kibić oplatała szarfa z fiołkoworóżowego aksamitu. Trina uznała, że
matka musi założyć naszyjnik z ametystów oraz pasujące do niego kolczyki i
bransoletÄ™.
Ten komplet zawsze wydawał mi się staroświecki i napuszony
wyznała i pewna jestem, że to ciotka Dorothy namówiła tatę, by ci go kupił!
Ale właśnie czegoś takiego potrzebujesz w tej chwili.
Twój ojciec podarował mi tyle wspaniałej biżuterii zaznaczyła Susi
że okazałabym niewdzięczność skarżąc się.
Mamo, ty nigdy się nie skarżysz, ale wiesz tak samo jak ja, że ametysty to
smutne kamienie, choć uwielbiam twoje diamenty i oczywiście turkusy.
Możesz nosić je wszystkie zaproponowała Susi.
Ja też mam dla ciebie podobną propozycję zaoferowała Trina.
Kiedy poślubisz Jeana i nie będziesz mogła pozwolić sobie na takie kaprysy jak
ubrania, ja będę kupowała je dla ciebie w prezencie.
Nie wolno ci robić nic takiego! odruchowo wykrzyknęła Susi.
Potem szybko dodała:
Skąd ta myśl, że... poślubię Comtel
Ależ oczywiście, że za niego wyjdziesz, mamo! zawołała córka.
Jest taki atrakcyjny, czarujÄ…cy i bardzo w tobie zakochany.
Jak mogę zgodzić się, by poświęcił dla mnie tak wiele? cicho zapytała
Susi.
Kiedy to mówiła, Trina wiedziała już, choć matka nie potwierdziła jej
przypuszczeń, że Comte chce ją poślubić i już jej to zaproponował.
Był bardzo nieszczęśliwy z kobietą, którą poślubił tylko dla pieniędzy
rozsądnie zauważyła dziewczyna. Nie możesz przecież skazać go na życie w
nieszczęściu z następną bogatą, ale nie kochaną żoną.
Ale załóżmy wyszeptała matka że po naszym ślubie zacznie
żałować, iż nie stać go na utrzymanie zamku? [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zambezia2013.opx.pl