-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
podczas ulewnego deszczu. Jej świąteczne życzenie, wiara w
szczęśliwy obrót losu. Niegdyś kpił sobie z tego, natomiast dziś
mógł się tylko zachwycać czystym i jasnym światłem dziewczę
cej ufności, rozjaśniającym mroki tego świata. Bo czy właśnie
nie dzięki tej jej na pozór naiwnej wierze stała się rzecz nie
możliwa - zakochał się?
- Pamiętam, że na jutrzejszy dzień przypada święto Trzech
Króli. Zgodnie z umową opuszczę ten zamek. Zostawię w nim
jednak moje serce. To prezent dla ciebie. Nie możesz go zwró
cić, nawet gdybyś bardzo tego chciał.
RS
Benedick poczuł, że on też ma serce i że jest ono przepeł
nione miłością.
Schyliła głowę i ściszyła głos.
- Mam jeszcze inny prezent, niezbyt dużej wartości, lecz to
bie może wyda się cenny.
Był to szept, który rozpalił go do czerwoności. Serce waliło
mu jak młotem. Bardzo dobrze zrozumiał jej propozycję. Ofia
rowywała mu swoje ciało, bez targów i stawiania warunków. Po
prostu idÄ…c za potrzebÄ… serca.
Odmowa wydawała się nakazem honoru. Miłość jednak nie
uznaje takich ograniczeń. Oczywiście, mógł zaczekać do nocy
poślubnej. Byłoby to jednak wynoszeniem zasady ponad uczu
cie. Poza tym był już zmęczony czekaniem. Miał za sobą długie
dni pożerania jej wzrokiem, balansowania na granicy wytrzy
małości. Nie mógł jej odmówić.
Przeniósł wzrok na giermka.
- Alard, zwalniam ciÄ™ dzisiaj z obowiÄ…zku spania w mojej
komnacie. Możesz spędzić noc tutaj przy kominku albo w ja
kimś łóżku, które sobie wyszukasz.
Alard popatrzył z szelmowskim wyrazem twarzy, lecz Bene
dick udał, że nie widzi porozumiewawczego spojrzenia. Wstał
i rzuciwszy, że udaje się na spoczynek, skierował się ku scho
dom.
Przekroczywszy próg komanty, Benedick obrzucił wnętrze
ciepłym spojrzeniem. Wszędzie było tutaj znać jeśli nie rękę
Noel, to przynajmniej jej troskę i staranie. Na kominku wesoło
buzował ogień, gruby kobierzec wabił wzrok żywymi barwami,
nigdzie ani śladu pajęczyn czy kurzu. Szybko rozebrał się
i wślizgnął do czystej pościeli. Czekał, czując pulsowanie krwi
w żyłach.
Rychło pojawiły się wątpliwości, lecz zbytnio nie nadstawiał
RS
im ucha. Stało się, Noel na pewno nadejdzie. Pojawiła się prę
dzej, niż się spodziewał. Gdy zobaczył ją w drzwiach, było to
jak objawienie. Niebawem miały się spełnić jego sny.
Zamknąwszy drzwi na rygiel, podeszła do łóżka. Miała roz
puszczone włosy, a na ramionach futro. Wstrzymał oddech.
Zrzuciła okrycie. Ukazała się jego oczom naga.
Na jej nieskazitelnie gładkim, mlecznym ciele odznaczały się
dwie różowe plamki brodawek i ciemny trójkąt łona.
Minęła krótka chwila i Noel wyczerpała całą swoją śmiałość.
W pośpiechu wsunęła się pod kołdrę i nakryła nią aż po samą
brodÄ™.
Zamknęła oczy. Cień rzucany przez kotarę przydawał nieco
ostrości jej rysom. Idąc za porywem serca, gotowa była oddać
swe dziewictwo, lecz strach paraliżował ciało.
Pomyślał po raz kolejny, że być może wypadki następują w
odwrotnej kolejności i najpierw powinien być ślub, a dopiero
potem noc miłosna. Miał ją już jednak w swoim łóżku i nie za
mierzał wypuścić. Powoli zaczął ściągać z niej okrycie, odsła
niając długą szyję, pełne, jędrne piersi, które przybrały nieco
inny kształt, gładki brzuch, i na tym poprzestał. Musnął opusz
kiem wskazującego palca jej czoło. Otworzyła oczy. Cokolwiek
zobaczyła, musiało to wstrząsnąć nią do głębi. Zadrżała.
- Nie bój się, Noel - powiedział głosem, który miał być w
intencji czuły, a okazał się chrapliwy.
- Nie boję się. Tylko że słyszałam, iż jest to dość bolesne
i niezbyt przyjemne, więc...
Położył palec na jej ustach. Wdychał upojny zapach jej ciała.
- Nie wierz w to wszystko. Magia jest wokół nas.
Poczuł, że Noel rozluznia się. Wysunęła język i dotknęła nim
jego palca. Wstrząsnął nim dreszcz. Przesunął dłonią po jej za
rumienionym policzku, potem po długiej szyi, aż dotarł do pier
si. Zatrzymał się na stwardniałej brodawce.
RS
- Benedick - westchnęła.
Przykrył ją sobą, uważając zarazem, żeby nie był to dla niej
ciężar dokuczliwy. Przez chwilę rozkoszował się bliskością ciał,
która już zdawała się zespoleniem. Zawładnął jej ustami w na [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zambezia2013.opx.pl