• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    - Wstępnie umawiamy się na czwartek wieczorem. Przyprowadz Cade'a. W
    końcu to dzięki niemu to wszystko się wydarzyło. Jeszcze nie mogę w to uwierzyć.
    Po tylu latach! Musimy podziękować Cade'owi.
    Katherine przełknęła ślinę. Za każdym razem, gdy jej brat wymawiał to imię,
    coś ściskało ją za serce.
    - Katherine? Wszystko w porzÄ…dku?
    - Tak - odpowiedziała.
    - Laura nie może się doczekać, aż zobaczy Jeffa. Niezmiernie cieszy ją fakt, że
    pozna wnuka, kiedy jest jeszcze mały...
    109
    S
    R
    - Mały Jeff jest boski, więc będzie zachwycona - zawyrokowała Katherine i z
    przerażeniem stwierdziła, że łzy znowu cisną jej się do oczu. - A co z ojcem?
    - Rozmawiałem z nim. Jak na razie jest wściekły i w zbyt wielkim szoku, ale
    jestem pewien, że się dostosuje. Jak zawsze. - Matt zamilkł, jakby czekał na jej
    odpowiedz. - Masz dziwny głos. Na pewno nic ci nie jest? A gdzie jest Cade?
    - Wrócił do Kalifornii. On ciągle wyjeżdża i przyjeżdża.
    - Cieszę się, że się spotkamy w tym tygodniu, siostrzyczko - powiedział Matt
    ciepłym tonem.
    - Ja też, Matt.
    Gdy Katherine odłożyła słuchawkę i wróciła do malowania, zaczęła się
    zastanawiać, dlaczego właściwie konkurowała ze swoimi braćmi. Oni rywalizowali
    ze sobą i ojcem, ale jej to nigdy nie dotyczyło. Gdy byli dziećmi, trochę się z nią
    drażnili, ale zawsze otaczali ją opieką, a gdy podrośli, okazywali jej dużo wsparcia i
    czułości.
    Miała wrażenie, że teraz żaden z nich tak bardzo nie łaknął aprobaty ojca jak
    ona. A przecież i ona była już dorosła. Czy ojciec w ogóle zasługiwał na to, żeby się
    cieszyć z jej strony aż takim szacunkiem?
    Malowała dalej, ale z każdą godziną samotność w opustoszałym domu coraz
    bardziej dawała jej się we znaki. Chciała, żeby Cade wrócił. A może dla niego
    małżeństwo nie oznaczało, że Katherine przestanie pracować? Nie wyobrażała
    sobie, żeby kiedykolwiek mogła rzucić malowanie - to była cząstka jej samej. Może
    jeszcze nie wszystko stracone i mogłaby wytłumaczyć Cade'owi, jak bardzo jest to
    dla niej ważne?
    Zadzwonił telefon. Gdy usłyszała w słuchawce jego głęboki głos, serce
    podeszło jej do gardła.
    110
    S
    R
    ROZDZIAA JEDENASTY
    - Cade, tu Katherine.
    - Jak dobrze słyszeć twój głos - ucieszył się. - Stęskniłem się za tobą,
    kochanie.
    Zcisnęła w dłoni słuchawkę.
    - Cade, muszę się z tobą zobaczyć. Pomyślałam, że przylecę do L.A., jeśli
    będziesz tam w najbliższy weekend. Matt i Nick organizują spotkanie z matką w
    czwartek.
    - Nie sądzę, żebym był w najbliższy weekend w L.A. - odrzekł Cade.
    Serce Katherine zamarło, ponieważ najwyrazniej Cade wcale nie chciał się z
    nią widzieć. Na pewno nie było tak, że nie mógł odwołać swoich służbowych
    spotkań.
    - Cade, muszę z tobą porozmawiać.
    - Dobrze, Katie. Naprawdę miło mi to słyszeć, bo ja także chcę z tobą
    porozmawiać. Może porozmawiamy teraz?
    - Nie chcę przez telefon. Lepiej osobiście.
    - Zgadzam się - usłyszała jego głos, ale zabrzmiał on już na żywo. W progu
    pojawił się uśmiechnięty Cade z komórką w dłoni.
    - Cade! - wykrzyknęła z radością. Szybko zeskoczyła z platformy i wpadła
    wprost w jego ramiona. - JesteÅ› tutaj!
    Pocałowała go, zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć. Cade przytulił ją
    mocno i ogarnęło go wzruszenie. Jej stopy nie dotykały już ziemi, bo mimowolnie
    uniósł ją w górę, ale Katherine nawet tego nie zauważyła. Liczyło się tylko to, że
    była w jego ramionach, że do niej wrócił.
    - Tęskniłam za tobą - załkała w jego rękaw.
    111
    S
    R
    - Hej - rzucił. Odsuwając się od niej, spojrzał jej w oczy. - Czemu płaczesz,
    kochanie? - Usiadł w fotelu i wziął ją na kolana. - Nie płacz, Katie. Nie trzeba
    płakać.
    - Kocham cię, Cade - szepnęła ze ściśniętym ze wzruszenia gardłem. - Chcę
    wyjść za ciebie.
    Jego oczy pociemniały i odetchnął pełną piersią. Pocałował ją tak czule jak
    jeszcze nigdy.
    - Och, Katie. Czynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi. - Objął [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl