• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    trzeba inwestować zbyt wiele w dom, z którego mogą cię wyrzucić. Nie ma na świecie człowieka, który by
    reagował na tę rozważną maksymę bardziej spontanicznie niż ja. Jestem człowiekiem nader ostrożnym. Z
    wszystkich argumentów używanych przeciw miłości mojemu charakterowi odpowiada najbardziej ten:
     Ostrożnie! To grozi ci cierpieniem!
    Mojemu charakterowi i mojemu temperamentowi niewÄ…tpliwie tak. Ale nie mojemu sumieniu. Kiedy
    odpowiadam na to wezwanie, wydaje mi się, że dzieli mnie od Chrystusa tysiące mil. Jestem najzupełniej
    pewny, że Jego nauka nigdy nie miała na celu utwierdzenia we mnie wrodzonych zamiłowań, do
    bezpiecznych inwestycji i spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Chyba nie ma rzeczy, która by Mu się
    mniej we mnie podobała niż właśnie ta. Czy jest do pomyślenia, żeby ktokolwiek zaczął kochać Boga na
    podstawie podyktowanej ostrożnością, bo (że się tak wyrażę) daje to pewniejsze zabezpieczenie? Któż
    mógłby zaliczyć taki powód do przyczyn miłości? Czyż mógłbyś dokonać w tym duchu wyboru żony,
    przyjaciela lub nawet psa? Ktoś, kto w ten sposób kalkuluje, musi się znajdować poza kręgiem miłości,
    wszelkiego rodzaju miłości. Eros nieokiełznany, Eros, który woli ukochaną od szczęścia, jest bliższy Samej
    Miłości niż tego rodzaju postawa.
    Sądzę, że dany ustęp w Wyznaniach jest nie tyle wyrazem chrześcijańskich poglądów świętego
    Augustyna, ile pozostałością po dumnej pogańskiej filozofii, na której się wychował. Jest bardziej zbliżony
    do  apatii stoików lub neoplatońskiego mistycyzmu niż do Caritas. Idziemy śladem Tego, który płakał nad
    Jerozolimą i przy grobie Aazarza, i choć kochał wszystkich, jednego ucznia najbardziej  miłował . Zwięty
    Paweł jest dla nas większym autorytetem od świętego Augustyna. Zwięty Paweł, ze słów którego wynika, że
    cierpiałby jak zwykły człowiek, gdyby umarł Epafrodyta (Flp 2,27), i że nie uważa tego cierpienia za coś
    nieodpowiedniego.
    Nawet gdyby było rzeczą całkowicie pewną, że zabezpieczenia przeciw cierpieniu są szczytem
    mądrości, czyż Bóg nam je daje? Chyba nie. Zjawi się wreszcie Chrystus i powie:  Czemuś mnie opuścił?
    Nie ma wyjścia z tej sytuacji, jeśli się będziemy trzymać wskazówek świętego Augustyna. Czy
    jakichkolwiek innych. Nie ma bezpiecznych lokat. Kochać  to znaczy być narażonym na cierpienie.
    Pokochaj cokolwiek, a niewątpliwie coś schwyci twoje serce w kleszcze; może ono nawet pęknąć. Jeśli
    chcesz być pewien, że pozostanie nietknięte, nie powinieneś go nikomu oddawać, nawet zwierzęciu. Opakuj
    serce starannie w ulubione nawyki i drobne przyzwyczajenia, unikaj wszelkich komplikacji, zamknij je
    bezpiecznie w szkatułę czy trumnę swego egoizmu. Ale w tej szkatule bezpiecznej, ciemnej, nieruchomej i
    dusznej serce się zmieni. Nie pęknie, ale stanie się nietłukące, niedostępne, nieprzejednane. Alternatywą
    tragedii lub co najmniej ryzyka tragedii jest potępienie. Piekło to jedyne miejsce poza niebem, gdzie jest się
    całkowicie zabezpieczonym przed całym ryzykiem i wszystkimi perturbacjami miłości.
    Sądzę, że najbardziej samowolna i nadmierna miłość mniej się sprzeciwia woli Bożej niż świadomie
    pielęgnowany brak miłości. Przypomina to bezużyteczne chowanie talentu dla tej samej przyczyny.  Wiem,
    żeś jest człowiek twardy (Mt 25,24). Chrystus nie po to cierpiał i nauczał nas, żebyśmy byli tak dalece
    ostrożni, nawet w dziedzinie naszych przyrodzonych miłości. Jeżeli człowiek jest do tego stopnia
    wyrachowany w stosunku do swoich ukochanych, których widzi tu na ziemi, mało istnieje szans, żeby nie
    był wyrachowany w stosunku do Boga, którego nie widział. Zbliżymy się do Boga nie przez to, że będziemy
    się starali unikać cierpień nieodłącznych od każdej miłości, ale zgadzając się na nie, ofiarowując je Jemu i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl