• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    prezydent, jako morderca Habsburga, ma być dyskredytowanym przez inne rządy, a tym
    samym odsunięty od władzy.
     Co ja słyszę? Czy nie zna pan przypadkiem członków tego tajnego związku?
     Ukrywają się w ciemnościach, jednak jestem przekonany, że przywódcą jest Miramon.
    Jednego z uczestników, którego jednak pani nie zna, udało mi się złapać. Generał Velez
    rozstrzelał go. Widzi pani, że nawet republikańscy oficerowie działają w interesie cesarza.
     Muszę mu to wszystko powiedzieć i ostrzec go.
     Proszę to zrobić. Może pani przy tym wspomnieć o jednym człowieku, którego widział,
    i który niezawodnie należy do tego związku. Nazywa się Hilario i jest zakonnikiem z
    klasztoru Santa Jaga.
     Jeżeli się nie mylę, to słyszałam już o nim i to od spowiednika cesarza.
     Przed tym człowiekiem także proszę cesarza ostrzec, bo on był przy tej osobie, którą
    zdradziecko wywiezli z miasta do Tula. On ją sam wywabił na ulicę i czatował podczas
    porwania.
     Może pan to udowodnić?
     Jak najbardziej. Przyszedłem właśnie w tym momencie, że udało mi się go schwytać za
    płaszcz, który mi został w rękach.
     Po płaszczu trudno poznać właściciela.
     Tak, ale tego samego dnia, był u gospodyni domu, jest zresztą tam codziennym
    gościem. To właśnie ta pani rozpoznała ten ciuch, nie mam powodów by jej nie wierzyć.
     Na Boga! Nie wiem co mam o tym myśleć. Niewierność i zdrada na każdym kroku.
    Chciał pan coś jeszcze powiedzieć o tym zakonniku Hilario?
     Tak, to jemu właśnie przydzielono zadanie przybyć do Queretaro, by przekonać cesarza,
    że na tyłach wojsk prezydenta stronnicy cesarscy uzbrajają się i szykują do powstania. Było to
    naturalnie czyste kłamstwo, bo z wyjątkiem Santa Jaga, w którym to mieście kilkuset
    najemników miało urządzić demonstrację siły, nikogo innego nie było. Ci także zostali
    złapani i zamknięci w podziemiach klasztoru della Barbara.
     Czy wolno mi o tym opowiedzieć cesarzowi?
     Nawet o to proszÄ™.
     Czy gwarantuje mi pan, że to co mi powiedziałeś jest prawdą?
     Naturalnie, daję pani na to słowo honoru. Sam byłem świadkiem całego zdarzenia. Zna
    łaskawa pani, hrabiankę Różę de Rodriganda, obecnie panią Sternau?
     Znam. Widywałam ją u wielkiego księcia. To bardzo sympatyczna osoba.
     Właśnie jej mąż, doktor Sternau był również świadkiem owej nieudanej demonstracji w
    Santa Jaga. Poprzedniej nocy, niedaleko stąd, próbował Miramon urządzić podobną
    zawieruchę i wysłał w tym celu owego zakonnika Hilario, z rozkazem do dowódcy bandy, by
    ten pozornie napadł na tyły republikanów. Im się także nie udało. Pojmaliśmy wszystkich co
    do jednego. Nawet ów zakonnika wpadł w moje ręce. Wspólnie ze Starnauem chcieliśmy go
    przesłuchać i zedrzeć mu maskę z twarzy. Samo opowiedzenie mu o jego niegodziwościach,
    tak strasznie na niego podziałało, że dostał apopleksji. Bóg go ukarał. I temu człowiekowi
    właśnie cesarz uwierzył na słowo.
     Mój Boże, przecież cesarz także nie jest wszechwiedzący. To się mój mąż zdziwi, gdy
    mu to wszystko opowiem. Musi natychmiast poprosić o audiencję.
    Robert wzruszył ramionami.
     Wątpię w powodzenie  rzekł.  Mam nadzieję, że przekonałem panią, że Juarczowi
    chodziło o to, by uratować cesarza. Jednak Maksymilian po pierwsze, owym nieszczęsnym
    dekretem przypieczętował swój los, po drugie ciągłym uporem i nieopuszczaniem Meksyku, a
    wreszcie tym, że nawet nie podjął próby ucieczki. Cesarz dobrowolnie skazał się na śmierć.
    Czy nie słusznie powiedział pani Juarez?
     Co ma na to panu powiedzieć, kochany kapitanie, mnie samą ogarnia rozpacz.
     Prezydent kilka razy próbował, daremnie. Na próżno wyciągał pomocną rękę. Jego
    propozycje zawsze były odrzucane. Miał się nadal narzucać? Czy to licuje z godnością szefa
    państwa?
     Z godnością może nie, ale z sercem, bo powinien o ile tylko można, unikać rozlewu
    krwi, a mimo tego odrzucił mą prośbę.
     Pani ciągle o owej rzekomej niegrzeczności.
     Rzekomej? Bardzo jestem ciekawa, jak pan go będzie teraz usprawiedliwiał.
     Ja wcale nie chcę go usprawiedliwiać. Chcę wyjaśnić tylko pewne szczegóły. Myślę, że
    łaskawa pani sama przyzna mi rację i stwierdzi, że prezydent nie mógł inaczej postąpić.
     Proszę spróbować, jeśli łaska.
     Proszę mi tylko powiedzieć, czy Juarez to co do tej pory uczynił dla cesarza, mógł robić
    głośno i otwarcie? Musi pan przyznać, że było to niemożliwe.
     Dlaczego?
     Bo wtedy sami republikanie odwróciliby się od niego, a tym samym sam strąciłby się z
    funkcji prezydenta. Dziwi się pani, lecz to prawda. Mogę zapewnić, że Juarez i teraz chciałby
    uczynić wszystko, by tylko życie cesarza nie poniosło szwanku&
     Naprawdę?  przerwała mu.
     Powtarzam, że jestem o tym szczerze przekonany.
     Dzięki panu odzyskuję nadzieję.
     Ale podczas, gdy już wcześniej musiał działać w tajemnicy, tym bardziej teraz
    zmuszony jest do tego. Republikanie są przekonani, że cesarza został złapany w pułapkę,
    uratować może go tylko podstęp.
     To prawda.
     Działanie Juareza musi być bardzo delikatne. Nikt nie może nawet się domyślać, że w
    jego głowie choć jedna myśl poświęcona jest ratowaniu Maksymiliana. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl