-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Paso. Wykorzystał ten czas, by przedyskutować z Rebe
ką sytuację w fabryce. Rebeka przedstawiła mu swoje
domysły, zastanawiali się również, kto z pracowników
miał wystarczającą wiedzę i kontakty, by przygotować
spisek, którego istnienie podejrzewał Jake.
Przed wejściem do samolotu zdążyli już obmyślić
plan działania. Potem oboje zamilkli na dłuższy czas.
- Jake? - przerwała ciszę Rebeka.
- SÅ‚ucham?
- Zastanawiałeś się nad tym, gdzie zatrzymasz się
w Seattle?
Potarł brodę.
- Jeszcze nie, ale to nieważne. Jestem pewien, że
z łatwością znajdę jakieś mieszkanie w pobliżu firmy.
- Myślałam o tym. Chcę, żebyś wiedział, iż możesz
zamieszkać u mnie. - Nerwowo zwilżyła wargi. Nie
czekając na jego odpowiedz, pospiesznie mówiła dalej:
- Mam ogromny dom, jak sam wiesz. Jest mnóstwo
miejsca, jeśli...
- Rebeko?
Przerwała swoją przemowę i spojrzała na niego.
76 UKOCHANY Z GÓR
. - SÅ‚ucham?
- Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, ale dziękuję
za zaproszenie.
- Dlaczego nie? To naprawdę rozsądne wyjście, jeśli
się nad tym zastanowić. Kucharka ucieszy się, że przybył
jej jeszcze jeden stołownik. Dla ciebie będzie wygodniej,
kiedy ktoś zatroszczy się o twoje wyżywienie i garderobę.
Zwichrzył palcami włosy.
- Myślałem o tobie.
- O mnie?
- O twojej opinii.
Spojrzała na niego zaskoczona.
- Obchodzi ciÄ™ zdanie innych? Poza tym to moja
sprawa.
- Tak, ale to nie powstrzyma ludzi od plotkowania.
Będą snuć najróżniejsze domysły. Nie wiem, jak Brock
tłumaczył powody mojego odejścia.
- Mówiłam ci już. Tata nigdy nie rozmawiał o tobie,
kiedy odszedłeś - ani ze mną, ani z nikim innym.
WestchnÄ…Å‚.
- To tylko skomplikuje wszystko.
- Nie rozumiem, dlaczego tak uważasz.
Potrząsnął głową.
. - Ależ ty jesteś uparta.
- A ty, oczywiście, nie?
Odchylił głowę na oparcie fotela i zamknął oczy.
- Zatrzymam się u ciebie przez kilka dni, żeby zorien
tować się w sytuacji - oznajmił wreszcie. - A kiedy praca
już ranie pochłonie, zapewne do pózna będę przesiadywał
w biurze.
Na koniec przypomniał sobie, by jej podziękować za
zaproszenie.
UKOCHANY Z GÓR 77
- W tych okolicznościach to minimum tego, co mogę
dla ciebie zrobić. - Spuściła wzrok na trzymaną na ko
lanach gazetę. - Nie martw się. Nie będziemy spotykać
się zbyt często. Ja także będę bardzo zajęta.
To dobrze, pomyślał Jake. Mam nadzieję, że szybko
uda mi się uporać z tym wszystkim i będę mógł wrócić
do Teksasu.
Z jakiegoś powodu jednak pomysł wyjazdu do Seattle
nie wydawał mu się teraz tak zły jak na początku. Psy
chicznie przygotowywał się już do tego, by jeszcze raz
wkroczyć w bezlitosny świat interesów. Jednak gdy pla
nował swe pierwsze kroki, czuł, jak we krwi podnosi mu
siÄ™ poziom adrenaliny.
Rebeka patrzyła na siedzącego obok niej mężczyznę,
który robił notatki, po raz kolejny przeglądając raporty.
Uśmiechnęła się. Jake bardziej przypominał jej ojca niż
gotowa była to przyznać. Pokonując przeciwności,
Brock Adams nadawał sens swojemu życiu.
Jake doskonale sobie radził, żyjąc na odludziu. A te
raz, pomimo rocznej nieobecności, wracał na arenę bi
znesu, gotów zapanować nad biegiem wydarzeń. Miała
przeczucie, że tam właśnie czeka na niego największe
wyzwanie.
Z przyjemnością będzie świadkiem jego zwycięskiej
kampanii.
ROZDZIAA PITY
Jake był spózniony. Skręcił pomiędzy dwie kamienne
kolumny, by żwirową aleją dojechać do wybudowanego
przez Brocka Adamsa domu.
Każdy dzień wydawał się za krótki, choć zazwyczaj
przed szóstą rano był już w biurze, a kończył pracę oko
Å‚o dziewiÄ…tej wieczorem.
Dziś jednak było inaczej. Miał eskortować pannę Re
bekę Adams na przyjęcie związane z akcją dobroczynną.
Normalnie nie przepadał za tego rodzaju atrakcjami;
słyszał już śmiech Mela, gdyby ten zobaczył go na takiej
imprezie.
Tym razem jednak z chęcią towarzyszył Rebece. Troy
Wrightman również wybierał się na ową uroczystość,
a Jake miał ochotę spotykać się z nim jak najczęściej.
W ciągu sześciu tygodni swojego pobytu w Seattle
Jake ograniczył listę podejrzanych o organizowanie
akcji sabotażowych do czterech osób. Troy Wrightman
był jedną z nich.
Wszyscy czterej mężczyzni kierowali kluczowymi
działami przedsiębiorstwa. Przez wiele lat pracowali
z Brockiem Adamsem, doskonale więc znali także
i Jake'a.
Z uwagą obserwował ich twarze podczas spotkania,
które Rebeka zwołała w dzień po ich przyjezdzie. Uwagi
UKOCHANY Z GÓR 79
Rebeki na temat reakcji poszczególnych osób na jego
pojawienie się były bardzo trafne i cenne.
Po sześciu tygodniach nadal mieszkał u Rebeki. Od
kąd wrócił do Seattle, nie miał jeszcze czasu na to, by
znalezć inne lokum. Rebeka miała rację. Dom był na tyle
duży, że mogliby mieszkać w nim, prawie się nie widu
jąc. Prawdę powiedziawszy, gdy chcieli zjeść razem ko
lację, musieli umawiać się wcześniej.
Kiedy nie byli umówieni, Jake znajdował kolację
w lodówce. Wstawiał talerz na kilka minut do kuchenki
mikrofalowej, szybko zjadał, szedł do siebie i zapadał
w kilkugodzinny sen.
Dziś wieczorem miał iść na przyjęcie z Rebeką.
Zaparkował samochód, własność Brocka, przed we
jściem, po czym wbiegł na schody, pokonując po dwa
stopnie naraz. Otworzył drzwi otrzymanym od Rebeki
kluczem, po czym wpadł do holu, gdzie znajdowały się
schody prowadzące na piętro. Pokonał je w ciągu kilku
sekund.
Ten dom mógłby doskonale być siedzibą gubernatora;
wystarczyłoby tu miejsca na urządzenie spotkań władz
stanowych. Budynek wydawał się równie bezosobowy
jak hotel. On i Rebeka nie mieszkali nawet w tym sa
mym skrzydle.
To bardzo mu odpowiadało.
Pracował na tyle intensywnie, że po powrocie z biura
nie miał już siły i czasu, by szukać Rebeki w którymś
z pomieszczeń dużego domu. Często w ciągu dnia mu
sieli omawiać różne kwestie, ale rzadko byli Sami pod
czas tych spotkań.
Z każdym dniem bardziej podziwiał wiedzę i kompe
tencje zawodowe Rebeki. Niestety, coraz bardziej też
80 UKOCHANY Z GÓR
pociągała go fizycznie. Nie musiała nawet być w pobli
żu, by wspomnienie jej smukłej sylwetki nie pozwalało
mu się skupić.
Zaczął rozbierać się już w progu sypialni. To pomoże
mu zyskać kilka cennych minut. Na łóżku czekał na
niego przygotowany smoking, plisowana koszula, pas,
muszka, skarpetki i buty.
Zanim doszedł do łazienki, był już zupełnie rozebra
ny. Szybko wziÄ…Å‚ prysznic, a potem dotknÄ…Å‚ brody, za
stanawiając się, czy ma czas na to, by się ogolić. A niech
to, musi wyglądać przyzwoicie. Szybko wytarł się, na
mydlił twarz i przyłożył do brody brzytwę.
Kiedy wrócił do sypialni i zdążył jedynie włożyć
spodnie, rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedział, siadając na krawędzi łóżka,
by włożyć skarpetki.
Rebeka uchyliła drzwi, wsuwając do środka głowę.
- Czy mogę wejść?
- Trochę za pózno pytasz, nie sądzisz? Myślałem, że
to Charles.
Rebeka miała na sobie kremową atłasową suknię bez
ramiączek, która przylegała do jej figury. Lśniące klej
noty otaczały szyję i nadgarstki, pobłyskiwały także
w czarnych, zaczesanych do góry włosach.
Jake skupił spojrzenie na skarpetkach, zdecydowany [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zambezia2013.opx.pl