• [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    widokiem, którego był świadkiem. Za kulisami nie działo się nic niezwykłego. Michael świetnie
    radził sobie z reżyserią całego przedstawienia.
    Teraz przywitał się z Lillian i Nigelem, który spytał, jak idą przygotowania.
     Zwietnie, świetnie  odparł Franklin.  Ale nie ma jednej modelki.  Rozejrzał się,
    szukając jej wzrokiem w otaczającym ich tłumie.  Na pewno przyjdzie, ale jeśli zaraz się nie
    pokaże, przesuniemy przygotowania do jej występu. Ma prezentować suknię w kolorze szampana,
    do której jest przewidziana specjalna fryzura i inne akcesoria, bo to ostatni model, który pokażemy
    na wybiegu.
    Nigel zacisnął usta, zastanawiając się, czy powiedzieć, co właśnie przyszło mu do głowy.
    Jego zdaniem to byłby świetny pomysł. Nie miał jednak pewności, czy Franklin i Lillian się
    zgodzą.
    Widząc jego ściągnięte brwi, Franklin zaczął go uspokajać.
     Proszę się nie martwić, panie Statham, wszystko jest pod kontrolą. Modelka przyjdzie
    albo znajdziemy inną. Jak będzie trzeba, to sam wbiję się w tę suknię.
     Prawdę mówiąc  odparł Nigel, mając nadzieję, że Lillian nie spoliczkuje go w obecności
    tylu ludzi za bezczelność  mam inny pomysł.  Odwrócił się, biorąc ją pod ramię.  Może ty
    zastąpiłabyś tę modelkę?
    Lillian zbladła, robiąc wielkie oczy.
     Co? Nie. Nie bądz śmieszny.
     Co w tym śmiesznego? Jesteś piękna, zdolna, masz klasę. Oboje dobrze wiemy, że
    wyglądasz wspaniale w tej sukni, bo byłaś w niej wczoraj na przyjęciu. Moim zdaniem to idealne
    rozwiązanie.
    Zanim zdążyła odpowiedzieć, odwrócił się do Franklina.
     Przyślij do niej fryzjera i makijażystkę i ubierz ją w tę suknię. Przypilnuj, żeby wspaniale
    wyglądała. To będzie piękne zakończenie naszego pokazu.
     Nigel&  Lillian w panice potrząsała głową.
    Pochylił się i pocałował ją w policzek.
     Wszystko będzie dobrze. Więcej niż dobrze, będziesz wspaniała.
    Widząc jej nieprzekonaną minę, dodał:
     Proszę. Musisz nam pomóc.
    Kiedy westchnęła, wiedział, że jest skłonna się zgodzić. Postanowił działać, zanim zmieni
    zdanie.
     Idz  dodał, popychając ją w kierunku Franklina, który szybko ją z sobą zabrał.
    Z uśmiechem na ustach wyszedł zza kulis i usiadł, oczekując na najlepszy pokaz w swoim
    życiu.
    Kilka godzin pózniej Lily wciąż była roztrzęsiona. Jeszcze nigdy tak się nie denerwowała.
    Nawet pierwszego dnia, kiedy zaczęła pracować u Nigela.
    Co on sobie myśli? Przecież nie jest modelką. Na litość boską, jest projektantką. Jej miejsce
    znajduje się po drugiej stronie, za kulisami, a nie na wybiegu dla modelek, gdzie setki oczu
    obserwowały ją i co sekundę błyskały oślepiające flesze.
    Nigel o tym wszystkim nie wie, ale i tak nie miał prawa wysyłać jej na wybieg bez
    uprzedzenia. Oczywiście poradziła sobie. Uważała nawet, że wypadła całkiem niezle. Nie
    przewróciła się, nie zemdlała i nie spadła z wybiegu.
    Ale co będzie, jeśli ktoś ją rozpoznał? Ktoś siedzący w sali albo oglądający pózniej zdjęcia
    i wideoklipy, które na pewno pojawią się na całym świecie.
    Za dużo ludzi zna ją z imienia i nazwiska. Choć miała przyciemnione włosy i mocniejszy
    makijaż niż zwykle, ktoś na pewno ją poznał i zastanawia się teraz, dlaczego występuje jako
    modelka.
    W najlepszym wypadku zadzwonią do niej na komórkę, by spytać, co to znaczy. Jednak
    bardziej prawdopodobne było to, że zadzwonią do domu i porozmawiają z Juliet albo Zoe. Siostry
    nie miały o niczym pojęcia, ale na pewno połączą sobie jedno z drugim, odnajdą ją w Los Angeles
    i zepsują jej całą intrygę jako Lillian George.
    Nigel wpadnie we wściekłość  i nie bez racji. Co gorsza, wyrzucą ją z Ashdown Abbey,
    zanim wykryje, kto ukradł jej projekty.
    A niech to! Jak ona się w to wpakowała?
    Przegarnęła ręką spryskane nadmiarem lakieru włosy, by wyglądały bardziej naturalnie.
    Zdjęła już suknię w kolorze szampana i znów miała na sobie kolorową sukienkę na ramiączkach,
    w której tutaj przyjechała.
    Niestety makijaż na razie musi zostać, dopóki nie wróci do hotelu i go nie zmyje,
    zużywając całą butelkę płynu do demakijażu. Na szczęście nie wyglądała jak klaun, ale makijaż
    był nałożony grubszą warstwą niż zwykle, by z daleka wyglądała dobrze.
    Właśnie miała odwrócić się od wielkiego lustra i ruszyć w stronę sali, gdy czyjeś ręce
    objęły ją w pasie i poczuła dotyk ciepłych warg na szyi. Spojrzała na swe odbicie w lustrze
    i zobaczyła, że Nigel stoi tuż za nią.
     Byłaś cudowna  szepnął jej do ucha.  Wiedziałem, że tak będzie.
    Odsunął się, zanim ktoś mógłby zauważyć zbytnią zażyłość, jaka łączyła go z asystentką.
     Ta modelka wcale nie przyszła  dodał.  Dziękuję ci, że uratowałaś pokaz.
     Proszę bardzo  odparła niechętnie.
    Odwróciła się do niego, krzyżując ręce na piersi. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl