• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    (z wyjątkiem oczywiście Tracji). Dość często wszakże ziemie bałkańskie wydzielano jako
    odrębną prefekturę o nazwie Illirikum. Jednakże w roku 390 tylko jeden prefekt władał cało-
    ścią  od Afryki po Dunaj. Zwał się Polemius. Wiemy o nim bardzo niewiele; właściwie tyle
    tylko, że poprzednio sprawował namiestnictwo prowincji afrykańskich, może więc stamtąd
    pochodzi.
    24
    Natomiast dobrze znany jest prefekt pretorium Wschodu, Tatianus. Postać to wybitna, z
    pewnych względów charakterystyczna dla swej epoki, ale i tragiczna; o czym będzie jeszcze
    mowa. Dzięki napisom możemy śledzić stopnie jego kariery. Z zawodu był prawnikiem i za
    młodu pracował jako adwokat. Przeszedł pózniej do administracji państwowej i odtąd szybko
    pnie się w górę. Kolejno: asesor namiestnika; namiestnik Egiptu Górnego (Tebaidy); prefekt
    całego Egiptu; namiestnik Syrii i komes Wschodu; komes świętej szczodrobliwości, czyli
    minister finansów. Od roku 380 żył, tak się zdaje, jako człowiek prywatny w swych dobrach
    w prowincji Licji. Jednakże w roku 388 Teodozjusz, poszukujący po śmierci dotychczasowe-
    go prefekta Wschodu nowego kandydata na urząd tak odpowiedzialny, zaszczycił wyborem
    właśnie Tatiana, oczywiście z racji jego energii, doświadczenia, autorytetu. Wybór tym zna-
    mienniejszy, że Tatian był już mocno posunięty w latach i należał do gorliwych pogan, co nie
    mogło go zalecać w oczach chrześcijańskiego cesarza i niektórych jego doradców. Tatian
    przyjął zaszczytną nominację  na swoje nieszczęście, jak miało się okazać. Lecz w roku 390
    nic jeszcze nie wskazywało, jakie niespodzianki gotuje przyszłość. Tatian był w pełni znacze-
    nia i wpływów, a nawet dalej umacniał swoją pozycję.
    Równocześnie z nim bardzo wysoką godność otrzymał jego syn imieniem Prokulus; został
    mianowicie prefektem miasta Konstantynopola, miasta wówczas drugiego pod względem
    rangi po samym Rzymie. Prokulus, mężczyzna już w sile wieku, dał się poznać poprzednio
    jako namiestnik Palestyny, potem Syrii, następnie komes Wschodu, a wreszcie komes świętej
    szczodrobliwości. Przechodził więc szczeble kariery niemal te same, co i ojciec. A odziedzi-
    czył po nim również pewne cechy charakteru: energię i surowość, może nawet brutalność
    przy wprowadzaniu w czyn swych planów. I jeszcze jedno: przywiązanie do dawnej wiary. W
    przypadku Prokulusa świadczy o tym dowodnie wierszowany napis, wyryty przez mieszkań-
    ców Fenicji  ale oczywiście po grecku!  ku jego czci na skale u ujścia rzeczki Likos do mo-
    rza. Sławi on namiestnika za to, że uczestniczył i przewodził w złożeniu ofiar bogom w He-
    liopolis; chodzi o obecną miejscowość Baalbek, znaną szeroko dzięki wspaniałym, malowni-
    czym i ogromnym ruinom świątyń  zwłaszcza Zeusa-Hadada i Bachusa. Tenże sam napis
    podnosi też w szumnych słowach zasługi Prokulusa jako budowniczego drogi, wiodącej przez
    góry skaliste i strome. Wiadomo wreszcie skądinąd, że będąc komesem Wschodu Prokulus
    uświetnił Antiochię; wzniósł tam lub odnowił łaznie, kolumnady, hale targowe. Lecz jego
    najlepiej znane zamierzenia budowlane w wielkim mieście syryjskim wiążą się ze sprawą
    olimpiad; dla nas szczególnie interesujący zbieg okoliczności. Poświęćmy więc tej kwestii
    nieco uwagi.
    Jak się rzekło poprzednio, w Antiochii odbywały się co cztery lata igrzyska, zawsze w
    miesiącach letnich roku poprzedzającego igrzyska w Olimpii, w starym kraju; chodziło oczy-
    wiście o to, by wzajem nie czyniły one sobie konkurencji, odciągając widzów i zawodników.
    Otóż Prokulus objął urząd komesa Wschodu w roku 383, a igrzyska olimpijskie tutejsze mia-
    no święcić już w następnym. Nowy dostojnik postanowił przyczynić się do nadania im więk-
    szego rozmachu rozbudowujÄ…c gmach zwany plethron. Wyraz ten oznacza w zasadzie miarÄ™
    długości stu stóp, bo tyle mierzył każdy z czterech boków gmachu. Urządzano w nim wstępne
     dziś byśmy rzekli eliminacyjne  zawody atletów. Podobny budynek, o tej samej nazwie i
    takim samym przeznaczeniu, znajdował się też w macierzy igrzysk, w Olimpii nad Alfejo-
    sem; piękny to przykład pietyzmu, z jakim przenoszono w świecie helleńskim prastare wzory
    w miejsca nowe, dobrze rozumiejąc, że o bycie każdego narodu i każdej kultury stanowi
    przede wszystkim pielęgnowanie tradycji. Budynek antiocheński pochodził ze schyłku wieku
    II n.e., a w pierwszej połowie wieku IV został nieco powiększony. Wzniesiony, jak wspo-
    mnieliśmy, na rzucie czworoboku, mieścił wokół otwartej areny tylko dwa rzędy ław kamien-
    nych, co oczywiście bardzo ograniczało liczbę widzów. Otóż plan Prokulusa, by gmach po-
    szerzyć, spotkał się  rzecz pozornie zdumiewająca!  z ostrym sprzeciwem ze strony naj-
    mniej spodziewanej. Libaniusz, najsławniejszy wówczas profesor retoryki greckiej, i to nie
    25
    tylko w Antiochii, szczery poganin, miłośnik tradycji wielkich i lokalnych, wystosował do
    komesa rodzaj otwartego listu w formie fikcyjnej, bo nigdy nie wygłoszonej mowy. Zaczyna
    od razu od ostrych słów potępienia:
     Jak widzę, bardzo wiele osób wdzięcznych jest Prokulusowi za to, że poszerzył on tę wi-
    downię, pośród której odbywają się popołudniowe zawody atletów; tych, co przybywają tutaj,
    aby wziąć udział w igrzyskach olimpijskich. Otóż pragnę wykazać, że czyni on zle; i że nie-
    którzy wychwalają go za to, co w gruncie rzeczy powinni by krytykować!
    Tok rozumowania Libaniusza (a mowa jest dość rozwlekła, zawiera sporo powtórzeń)
    można tak ująć: jeśli będzie więcej miejsc w plethronie, zasiądzie tam znacznie więcej wi-
    dzów, a właśnie to wpłynie niekorzystnie na przebieg eliminacji, uzależniając werdykt sę-
    dziowski od oklasków, protestów i nacisków tłumu.  Już poprzednio  woła Libaniusz  bez-
    prawie rosło przy każdych kolejnych zawodach! I tak niektóre konkurencje atletów miały się
    kończyć przed zachodem słońca, z różnych jednak przyczyn dochodziło do komplikacji. Ci,
    co zaczynali pózniej, uważali, że i kończyć mają pózniej; inni znowu twierdzili, że upał jest [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl