-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie przyniósł pokoju, ale miecz, to znaczy szablę, ludzie tego i tak
nie rozumieją, a to dlatego, że ci mądrzy umierają, a głupi znów
się rodzą, że jeden czyści wychodki, a drugi jest doktorem, że jed-
36
na niewiasta całe życie czytałaby w łóżku powieści, druga zaś robi
to, o czym w tych powieściach się pisze, poeta Bondy, biedaczek,
kiedy przewijał w gospodzie tych swoich dwoje dzieci, wąchał so-
bie pózniej palce i mruczał: tu gdzieś zaczyna się głębsza filozofia,
a za pół godziny znowuż jedno dziecko zesrało mu się w tym wóz-
ku, wycierał je więc Bondy Czeskim Słowem i wzdychał bole-
śnie: słodki Jezu, coś takiego wstrząsnęłoby nawet koreańskim
katem! w dzień Bożego Ciała wkroczyliśmy do Przemyśla, jakaś
dziewczyna leżała w rowie i wskazując na siebie, pokrzykiwała:
chodzcie tu uczcić zwycięstwo naszego oręża, ale żaden żołnierz
się na nią nie połakomił, bo obrzydliwa była jak noc turecka,
a zresztą ja tam na to nigdy nie leciałem, ja inaczej odnosiłem
zwycięstwa i święciłem tryumfy; w lazarecie pielęgnowały mnie
baronowe, za republiki zaś piękne dziewczęta z Sokoła , sio-
strzyczki, jedna goliła mi brzuch i przygotowywała do operacji, bo
poprzedniego dnia prymariusz mi powiedział: a więc pójdzie pan
pod nóż, proszę podpisać rewers, gdyby mi pan przypadkiem zo-
stał na stole, dodawał mi w ten sposób odwagi i już wkładał biały
czepek jak cukiernik, a siostry wciągały mu gumowe rękawice
niczym jakiemuś dziecku, właśnie miał się do mnie zabrać, kiedy
nagle drzwi siÄ™ otwierajÄ… i wpada na salÄ™ baba z koszykiem, i pyta,
gdzie leży jej mąż, bo mu przyniosła wieprzowiny z kapustą; pry-
mariusz chłop jak dąb, zły jak wszyscy diabli, nie wytrzymał, zła-
pał babę i kopnął ją w tyłek, a portierowi nawymyślał: jak się to
mogło stać, że baba się tu dostała, kiedy za chwilę ma się babrać
w mojej krwi i łatać tę przepuklinę? ach, cóż to za radość, kiedy
człowiek wyjdzie ze szpitala i tak się dobrze rozejrzy wokoło, jak
w tej piosence: IdÄ… sobie dzieci drogÄ…, siostrzyczka i brat, i nadzi-
wić się nie mogą, jaki piękny świat , tralalala; Bernardek, kowal,
ten z łatwością wypijał dwadzieścia pięć litrów piwa, a kiedy potem
koń mu nie chciał stać albo się opierał, Bernardek powalał go na
ziemię i podkuwał na leżąco; no i dostał zapalenia płuc i otrzewna
37
mu się przylepiła, i był do niczego; tylko ja jeden wytrzymałem,
piękna siostrzyczka przynosiła mi basen i pytała mnie, dlaczego się
nie ożeniłem, dlaczego pozwalam tak pięknemu ciałku leżeć odło-
giem? a ja zamiast odpowiedzi już-już podnosiłem się z łóżka
i chciałem ją uczyć tańca, tak że aż mnie musieli powstrzymywać,
bo po takiej operacji człowiek musi leżeć niczym Aazarz; pewna
pani, rosła, a przy tym piękna, kąpała się i zawołała: chodz, chłop-
czyku, dostaniesz buziaka! no i wlazłem za nią do Aaby, woda sięga
po szyję, a ja w ubraniu, i dostałem buziaka, i znów tryumfowałem
niczym bohater, chociaż musiałem potem na brzegu suszyć nie
tylko ubranie, ale i wypłatę, którą właśnie otrzymałem w dziesię-
ciokoronowych banknotach, stałem na brzegu w kalesonach, całe
miasto było na nogach, kobiety spieszyły nad rzekę i patrzyły na
mnie niby na Montgomery'ego, tego zwycięzcę spod Tobruku;
wolnomyśliciele wytykali Kościołowi, że skoro Chrystus był Bo-
giem, to dlaczego obcował z upadłą kobietą? nic tu nie można po-
radzić ja na to ładnej niewieście nikt się nie oprze, nawet
Chrystus Pan, w swoich czasach taki przystojny jak Conar Tolnes,
miał przecież trzydzieści lat, no i widzicie, ta Maria Magdalena
mimo to osiągnęła świętość i niebo sobie w niej upodobało, i nie
zdradziła Chrystusa, i włosami ocierała mu krew, a on biedaczek
wisiał na krzyżu, dlatego że głosił postęp społeczny i że wszyscy
ludzie są równi, jego matka zapamiętała się w płaczu, tylko Maria
Magdalena uspokajała go, łagodząc jego cierpienia, no i ja się py-
tam, gdzie są wszystkie ślicznotki tamtych czasów? umarły i nic
po nich nie pozostało, a Maryśka Magdalena zawsze będzie wzru-
szać poetycko nastrojone serca; oto los pięknego mężczyzny, który
wyuczył się rzemiosła, umiał ciosać belki i deski i nagle wszystko
porzucił, postanawiając nauczać ludzi, że czynna miłość blizniego
to nie znaczy tarzać się z dziewuchą po kanapie, ale bez zwłoki
służyć pomocą temu, kto jej właśnie potrzebuje, ksiądz proboszcz
na to, że wybornie opanowałem katechizm, ofiarował mi obraz
38
Chrystusa trzymającego w ręku kielich, wówczas, za Austrii, bar-
dzo to było śmiałe i nowoczesne, wciąż te wypytywania, docho-
dzenie, kto to Ojciec, kto Syn, a kto Duch Zwięty? pewien pro-
boszcz musiał nawet stanąć przed sądem, ponieważ kiedy siostry
Ulmanówny nie umiały odpowiedzieć na pytanie, co to właściwie
jest ta Trójca Przenajświętsza, kazał im usiąść gołą dupcią na roz-
palonym piecu, no i pózniej te siostry nie mogły wyjść za mąż,
nikt nie chciał mieć z nimi nic wspólnego, skoro nie wiedziały, co
to jest Trójca Przenajświętsza, właściwie to nikt i tak nie wiedział,
ale musiał udawać, że wie, a więc te siostry siały rutkę; w owych
czasach zdarzało się wiele morderstw i rabunków, w domach na
pustkowiu czy w ustroniu zamykano na noc okiennice i przygoto-
wywano siekiery i broń palną; pewien młynarz wśród nocnej ciszy
zauważył w blasku księżyca, jak ktoś rżnie piłą drzwi, aby przez
wycięty otwór włożyć rękę i odsunąć rygiel, no to młynarz na pal- [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zambezia2013.opx.pl