-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
elegancką i bardzo dzielną. Polubiłabyś ją.
- A ojciec?
- Ma wszystko: majątek, poważanie, wysoką pozycję społeczną i
żonę pochodzącą z arystokratycznego, brytyjskiego rodu.
- Czy to znaczy, że twoja mama była jego kochanką?
- Nadal jest. Spędziła z nim większą część życia. Dla ludzi z
towarzystwa to zupełnie normalny układ.
Starannie modulowany głos i kamienna twarz Alexandra nie zwiodły
Charlotte. Poczuła ukłucie bólu. Domyśliła się, że zmaga się z urazami
sprzed lat, i współczuła mu z całego serca. Nie uczyniła żadnego ruchu.
Zdawała sobie sprawę, że nawet najczulsze pocałunki nie wygoją starych
ran. Mogła tylko słuchać. Alexander pierwszy wyciągnął rękę. Obejmował
ją teraz nie jak kochanek, lecz jak przyjaciel, który szuka wsparcia w
potrzebie.
- Kiedy byłem mały, mama powiedziała, że ojciec nas opuszcza,
żeby zająć się swoją drugą rodziną. Otrzymałem też dokładne instrukcje
postępowania. Nie wolno mi było nazywać go tatą przy ludziach, chociaż
jego związek był publiczną tajemnicą. Nie przeszkadzał nawet jego żonie,
miała młodszego kochanka.
- Po co tacy ludzie biorą ślub? - Skrzywiła się z niesmakiem.
- Dla pieniędzy, moje ty słodkie niewiniątko. W tym wypadku
chodziło o połączenie dwóch fortun. Tak zwany wielki świat akceptuje
najbrudniejsze układy pod pewnymi warunkami. Moja matka wyszła z
biedy. Nie mam do niej pretensji, że wolała prowadzić wygodne życie
utrzymanki, niż niszczyć sobie urodę jako robotnica w fabryce czy na
polu. Ojciec zapewnił jej pieniądze, luksus i całkowitą swobodę w zamian
za dyskrecję. W gruncie rzeczy wymagał niewiele. Mama z właściwym
sobie wdziękiem płaciła tę niewygórowaną cenę. Tylko ja dorastałem jako
wstydliwa plama na honorze, skaza na wizerunku szacownego obywatela,
którą każdy widzi, ale udaje, że nie zauważył.
- Czy ty...? - zamilkła zawstydzona.
- Pytaj, nie krępuj się. Masz prawo nie rozumieć. Dla osoby tak
uczciwej i szczerej cała ta historia musi brzmieć nieprawdopodobnie.
- Czy przejąłeś od rodziców swobodny stosunek do małżeństwa? -
dokończyła wbrew rozsądkowi.
Nie łudziła się, że przywiąże go do siebie, skoro żadnej z
wytwornych piękności się nie udało. Czekało ją najwyżej kilka kolejnych,
równie romantycznych wieczorów. Pózniej Alexander wyjedzie do kraju i
zapomni o zagranicznej przygodzie.
Ułożył ją na plecach i nakrył dłonią jej pierś. Jego usta znajdowały
się bardzo blisko, ale twarz pozostała nieprzenikniona.
- Ja bym nie darował wiarołomstwa - oświadczył, unosząc brwi.
- To wiem. A czy ty zamierzasz dochować przysięgi małżeńskiej czy
też pozwolisz sobie na kochankę?
- Nie starczy mi czasu. Mężczyzna musi dbać o swoją kobietę, żeby
nie oglądała się za innymi. - Ujął jej sutek w dwa palce i delikatnie go
drażnił. Pózniej całował ją po szyi, twarzy, w końcu musnął wargami jej
usta. - Jeżeli się kiedyś ożenię, będę rozpieszczał żonę tak, żeby nie
widziała poza mną świata. Może i jestem zaborczy, nie poszedłem w ślady
moich nowoczesnych rodziców.
Charlotte zamyśliła się. Dokładnie takiego mężczyzny pragnęła dla
siebie: trochę władczego, ale uczciwego. Nie przeszkadzało jej, że ma
wszelkie zadatki na zazdrośnika.
Nic dziwnego, całe życie ocierał się o fałsz i zdradę. Zrobiłaby
wszystko, żeby go przekonać, że istnieją godne zaufania kobiety. I że
jedną z nich, oddaną mu bez reszty i zakochaną po uszy, właśnie trzyma w
ramionach. Nie robiła sobie wielkich nadziei. Mimo wszystko postanowiła
uczynić co w jej mocy, żeby przełamać jego nieufność i zatrzymać go przy
sobie jak najdłużej.
Następnego dnia w szklarni zastanawiała się nad tym, co usłyszała.
Gdyby spotkała rodziców Alexandra, udusiłaby ich gołymi rękami. U
progu życia zniszczyli osobowość dziecka, dla własnej wygody wpędzali
go w kompleksy i uczyli obłudy. Na szczęście miał w sobie dość siły, żeby
nie akceptować życia w kłamstwie, nawet uwielbianą matkę traktował z
pełnym cynizmu dystansem. Niewykluczone, że poznał i innych jej [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zambezia2013.opx.pl