-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
roześmiane głosy zaczęły wołać znowu i blade światło,
szare jak fale, wpełzło do izby, a Hanrahan nie wiedział, z
jakiego tajemnego świata przybyło. Ujrzał zwiędłą twarz
Winny i jej zwiędłe ramiona, szare jak spękana ziemia, i
mimo osłabienia odsunął się ku ścianie. Wówczas ze
sztywnych od błota łachmanów wysunęły się ramiona tak
białe i wiotkie jak piana na rzece i otoczyły jego ciało, a
głos, który słyszał dobrze, lecz który zdawał się
dochodzić z daleka, wyszeptał:
Nie będziesz mnie więcej poszukiwał na piersi
kobiet.
Kim jesteś? rzekł wówczas.
Jestem jednÄ… z wiekuistych istot, jednym z
wiekuistych niezniszczalnych Głosów, które obierają
sobie za mieszkanie złamanych i umierających, i tych,
którzy utracili zmysły; a przybyłam szukając cię i jesteś
mój, póki świat cały nie spłonie jak wypalona świeca. A
teraz spójrz w górę rzekła gdyż zapalono już świeczki
na nasze wesele.
Ujrzał wówczas, że cała izba wypełniła się bladymi
wiotkimi dłońmi, a każda dłoń trzymała coś, co czasem
wydawało się świeczką zapaloną w czas ślubu, a czasem
długą białą gromnicą.
Gdy słońce wstało nazajutrz, Winny z Rozstajnych
Dróg podniosła się z miejsca, gdzie siedziała przy
zwłokach, i rozpoczęła żebry od wioski do wioski,
śpiewając po drodze tę samą pieśń:
Jestem piękna, jestem piękna. Ptaki w powietrzu,
ćmy pod listkami, muszki ponad wodą patrzą na mnie.
Jestem młoda: spójrzcie na mnie, góry; spójrzcie na mnie,
, ginące lasy, gdyż ciało moje będzie lśniło jak białe
wody, gdy wy już znikniecie. Wy, i cały rodzaj ludzki, i
rodzaj zwierzęcy, i rodzaj rybi, i rodzaj skrzydlaty,
giniecie jak dopalająca się świeca. Lecz ja śmieję się
donośnie, gdyż jestem młoda.
Nie powróciła tej nocy do chaty, ni żadnej innej
nocy, i dopiero pod koniec drugiego dnia robotnicy tnÄ…cy
torf idąc ku bagnisku znalezli ciało Rudego Owena
Hanrahana i zwołali mężczyzn, by czuwali nad nim, a
kobiety, by zawodziły nad nim, i sprawili mu pochówek,
jaki przystoi tak wielkiemu poecie.
RÓ%7Å‚A TAJEMNA
1897
Co do życia, nasza służba zrobi to za nas.
Villiers de l Isle-Adam
Helena, spojrzawszy w zwierciadło i zobaczywszy
zmarszczki starości, zapłakała, dziwując się, że dwa razy
jÄ… uprowadzono.
Cytat z Owidiusza w jednym z notatników Leonarda
da Vinci
Do róży tajemnej
Odległa, najtajniejsza, nieskalana Różo,
Spowij mnie w tej godzinie, której inne służą,
Tam, gdzie ci, co w Najświętszym Grobie Cię szukali
Lub w loszku z winem, teraz, gdy zgiełk pożegnali
I zamęt snów przed klęską; pod osłoną powiek
Bladych śnią o tym tylko, co nazywa człowiek
Pięknem. Niech twe listowie ogromne omota
Brody pradawne, hełmy z rubinu i złota
Koronowanych Magów i króla owego,
Który Dłonie Przybite do Krzyża dawnego
Ujrzał w dymie Druidów, zbudzone z przeszłości
I patrzył, póki wreszcie nie skonał z wściekłości;
I tego, który spotkał Fand, w rosie idącą
Rozpłomienionej, szarym brzegiem nadchodzącą,
Nad którym żadne wiatry nigdy nie powiały:
Emerę za jej całus oddał, i świat cały;
I tego, który bogów swych pozbawił mocy
I zasiadłszy do stołu, przez sto dni i nocy,
Póki setny świt krwawy nie powstał, ucztował
I opłakując groby zmarłych swych, żałował;
I króla, który dumnie koronę odrzucił
Wraz z troskami: ku bardom i błaznom się zwrócił,
By z włóczęgami leśne przemierzać ostępy;
I tego, który sprzedał ziemię, dom i sprzęty,
By niezliczone lÄ…dy i wyspy latami
Przeszukiwać, aż wreszcie ze śmiechem i łzami
Spotkał niewiastę piękną tak, że pośród nocy
Ludzie zboże młócili w blasku jej warkoczy.
Ja także oczekuję, że w jednej godzinie
Nienawiść twa i miłość jak burza nadpłynie.
Kiedyż wiatr porwie gwiazdy, co w niebie zawisły,
By skonały jak iskry, co z kuzni wyprysły?
Czy nadchodzi godzina twa, czy przyjdziesz burzÄ…,
Odległa, najtajniejsza, nieskalana Różo?
[tłum. M. Słomczyński ]
Ukrzyżowanie włóczęgi
Człowiek o rzadkich ciemnych włosach i bladej
twarzy na pół biegł, a na pół szedł drogą, która wiła się od
południa ku miastu Sligo. Wielu zwało go Cumhalem,
synem Cormaca, a wielu innych Rączym Rumakiem; był
wesołkiem, odzianym w pstrokaty kaftan, nosił spiczaste
trzewiki i wypchaną sakiewkę. Płynęła w nim krew
Ernaanów, a urodził się na Polu Złota; wszelako sypiał i
jadał w pięciu królestwach Erynu, a siedziby nie miał
żadnej na tym świecie. Oczy jego pobiegły od wieży
opactwa karmelitów ku rzędowi krzyży, które rysowały
się na tle nieba na wzgórzu nieco na wschód od miasta; na
ten widok zacisnął pięści i począł nimi wygrażać
krzyżom. Wiedział, że nie były puste, gdyż ptaki krążyły
wokół nich; pomyślał, że najpewniej jakiś podobny jemu
wagabunda zawisł na którymś. Wymamrotał:
Powieszenie lub ustrzelenie z Å‚uku, ukamienowanie
lub ścięcie, dość to już złe. Lecz tu ptaki wydziobują ci
oczy i wilki pożerają stopy! Czemuż czerwony wicher
Druidów nie zwarzył w kolebce owego żołnierza
Dathiego, który przyniósł to drzewo śmierci z
barbarzyńskich krain, lub czemuż piorun, który poraził
Dathiego u stóp góry, nie poraził i jego także, lub czemuż
grobu nie wykopały mu zielonowłose i zielonozębe
syreny, głęboko na dnie przepastnego morza.
Mówiąc to, drżał od stóp do głów, a pot zrosił mu
oblicze, nie wiedział jednak, czemu tak się dzieje, oglądał
już bowiem wiele krzyży. Minął dwa wzgórza i warowną
bramę, po czym skierował się na lewo ku furcie opactwa.
Była ona nabita ogromnymi gwozdzmi; zapukawszy w
nią, obudził braciszka, który był tam furtianem, i poprosił
go o miejsce w izbie gościnnej. Braciszek nabrawszy
rozżarzonego torfu na łopatkę, powiódł go do dużej i
pustej przybudówki wysypanej nadzwyczaj brudnym
sitowiem. Zapalił trzcinę umocowaną między dwoma
kamieniami w ścianie, rzucił rozżarzony torf na
palenisko, dał mu jeszcze dwa kawały torfu i garść słomy,
po czym wskazał derkę zwisającą z gwozdzia, półkę z
bochnem chleba i dzbankiem wody oraz kadz w odległym
kącie. Pózniej braciszek pozostawił go i powrócił na swe
miejsce przy furcie. ZaÅ› Cumhal syn Cormaca poczÄ…Å‚
dmuchać na rozżarzony torf, by zapalić dwa kawałki i
garść słomy, lecz torf i słoma były wilgotne i nie chciały
się palić. Zciągnął więc spiczaste trzewiki i wysunął kadz [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zambezia2013.opx.pl