-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z ręką w ciepłym uścisku dłoni Roosy.
Z kącików oczu Lumikki spływały w kierunku uszu łzy.
Każdego dnia przypominało jej się coraz więcej rzeczy. Jakby miała we wnętrzu komodę
i stopniowo otwierała kolejne szufladki, jedną po drugiej. Wszystkie zamknięte przez tyle
lat.
Była sobie raz sekretna dziewczynka.
Była sobie raz dziewczynka, której nie było.
Teraz Roosa nie była już tajemnicą. I chociaż umarła, pojawiała się we wspomnieniach,
w rozmowach i na fotografiach. Już jej nie spychano w nicość. Ale Lumikki nie pogodziła
się z tym, że wcześniej zatajono przed nią istnienie siostry. Było to dziwne i obrzydliwe. Nie
była w stanie zaakceptować postępowania ro-dziców.
Podjęli tę decyzję w szoku, pod wpływem mieszaniny rozpaczy i przerażenia. Naprawdę
sądzili, że ich córka zabiła Roosę. Oczywiście przypadkiem, w zabawie. Opierało się to na
zeznaniu Jenniki, bo psychologowie dziecięcy nie wyciągnęli z trzyletniej Lumikki niczego,
co potwierdzałoby, że zabiła siostrę. Podobno Lumikki mówiła tylko o tym, jak bawiły się
w śmierć.
Ojciec i matka Lumikki sądzili, że takie brzemię byłoby zbyt dużym obciążeniem dla
dziecka. Dlatego woleli zapomnieć. Lumikki uważała, że to rodzice nie potrafili sobie
poradzić z przeszłością. Odebrano im córkę. Aatwiej było im myśleć, że nigdy jej nie mieli.
Po prostu odrzucili rzeczywistość, która była nie do zniesienia.
W ten sposób stworzyli nową rodzinę z jednym dzieckiem. Zatarli wszystkie ślady po
Roosie. Zachowali tylko fotografie. Włożyli je do pudełka, które wcześniej było skrzynią
skarbów dziewczynek. Wyprowadzili się z Turku. Wszystkim krewnym zabronili
kiedykolwiek wspominać Roosę. Zmowa milczenia. Rodzina ciszy. Nieprawdopodobne, że to
się udało. Początkowo Lumikki pytała o siostrę, ale ponieważ dorośli albo jej nie
odpowiadali, albo mówili, że nie ma żadnej siostry, więc i ona przestała o niej mówić.
Ojciec i matka myśleli, że zapomniała, ponieważ dzieci tak łatwo zapominają. W pewnym
sensie tak było przez wiele lat.
Ale przeszłości nie da się całkowicie wymazać. Wszystkie sprawy pozostawiają
w człowieku ślad.
Zdarzenia związane ze śmiertelnym wypadkiem sprawiły, że przez jakiś czas ojciec nie
był w stanie pracować. Wyjechał samotnie do Pragi, żeby zastanowić się nad swoim życiem.
Rodzice rozważali rozwód. O tym wszystkim Lumikki dowiedziała się dopiero teraz.
Sytuacja materialna rodziców była dramatyczna, nie mieli już środków, by móc mieszkać
w równie dużym i pięknym domu, jak ten w Turku. Stali się rodziną, w której nie
rozmawiano o najważniejszych sprawach. Stali się jedynie atrapą rodziny.
WIGILIA, CZTERY DNI WCZEZNIEJ
Lumikki siedziała na kanapie i patrzyła na półkę nad kominkiem. Teraz obok zdjęcia jednej
córki stało zdjęcie drugiej i jeszcze fotografia ich obydwu razem. Tak powinno być zawsze.
Mama przyniosła jej kubek świątecznego grzanego wina. Trochę wcześniej zjedli wigilijną
kolacjÄ™.
Matka ostrożnie głaskała włosy Lumikki. W jej dotyku było więcej słów, niż zmieściłoby
się w dowolnie długim monologu. Był prośbą o przebaczenie za wszystkie lata, kiedy nie
potrafiła być prawdziwą matką.
Cicha noc, święta noc
Pokój niesie ludziom wszem
A u żłóbka Matka Zwięta
Czuwa sama uśmiechnięta
Nad dzieciÄ…tka snem
Nad dzieciÄ…tka snem6
Ojciec nucił cicho wraz z muzyką. Lumikki widziała, jak łzy spływają mu po policzkach.
Uświadomiła sobie, że po raz pierwszy widzi go, jak płacze. A przynajmniej po raz
pierwszy, odkąd pamięta. Być może kiedyś będzie dla niej naturalne, że w takiej sytuacji
wstanie z kanapy, podejdzie do siedzÄ…cego w fotelu taty i przytuli go mocno na pocieszenie.
Ale ten czas jeszcze nie nadszedł.
Nadal byli cichą rodziną. Lat milczenia nie można zmienić w dwa tygodnie. Ale teraz
w ciszy było coś wyjątkowego, jakiś spokojniejszy i bardziej szczery odcień. Nie ciążyła im
i nie przyciskała. Cisza nie zatykała ust, nie ściskała gardła, ale pozwalała oddychać,
dawała spokój i wiarę, że słowa nadejdą we właściwym czasie.
Kiedy Lumikki spadła z okna, obok szkoły przechodził na szczęście spózniony spacerowicz
z psem. To on natychmiast zadzwonił po karetkę. Lumikki bardzo szybko przewieziono do [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zambezia2013.opx.pl