• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    Hannah wydała niski jęk upokorzenia.
    Przestałem poruszać palcem i Hannah także znieruchomiała.
     Więcej?  Zaśmiałem się.  Teraz twoja kolej, skarbie.
    Musisz mi pokazać, jak bardzo ci się to podoba. Ujeżdżaj mój
    palec. Nie będę już zasłaniał ci ust. Myślę, że zdołasz być cicho?
    Hannah gorączkowo pokiwała głową.
     W porządku. Bądz cicho i ujeżdżaj mój palec. I pocieraj
    piersiami o ścianę. Sprawiasz, że czuję się świetnie.
    Opuściłem dłoń, którą zasłaniałem jej usta, a ona ostrożnie
    wzięła głębszy oddech. Zamknęła oczy. Z rękami opartymi o
    ścianę i przywartą do niej piersią, zaczęła poruszać tyłkiem.
     Nnn&  Wydała niski, gardłowy dzwięk.
     Och, kochanie&  wydyszałem.
    Nie miałem odwagi wziąć członka do ręki, kiedy wpychała
    tyłek na mój palec. Natychmiast bym się spuścił. To było zbyt
    podniecające, widok jej tyłka w tej sytuacji.
    Musiałem w nią wejść. Czekanie było piekłem. I
    jednocześnie rajem.
     Grzeczna dziewczynka, Hannah. Szkoda, że zamknęłaś
    drzwi na klucz, co? Wiem, że chciałabyś, żeby ktoś tu wszedł i
    zobaczył, jak ujeżdżasz tyłkiem mój palec.
     Och  jęknęła.
    Przesunąłem drugą ręką między jej nogami, tak że przy jej
    kolejnym ruchu trzy z moich palców weszły w jej cipkę.
    Wydała kolejny zduszony odgłos.
     śś, ćśś. Nie przestawaj. Teraz jesteś przyjemnie
    wypełniona, prawda?
     Tak& tak.
     Dobrze. Tak właśnie lubisz, prawda? Coś w tyłku, coś w
    cipce. Przydałoby się jeszcze coś w buzi.
    Była to podniecająca możliwość, kiedy się nad tym
    zastanowiłem. Mały uroczy koreczek w jej tyłku, jej fioletowy
    wibrator w cipce i mój członek w jej ustach. Oboje byśmy
    odjechali. Zadrżałem.
     Cholera, Hannah, chodz.
    Wysunąłem palce z jej ciała i chwyciłem ją za biodra.
    Wiedziała, czego się spodziewać. Ustawiła się tak słodko; owinęła
    mnie sobie wokół małego palca. Spojrzała na mnie przez ramię
    spod półprzymkniętych powiek i wyszeptała moje imię. Jak
    mogłem sądzić, że mam nad nią jakąś władzę? Należałem do niej.
    Wszedłem w nią powoli. Miękkie ścianki jej pochwy naparły
    na mój członek, a gdy go wycofałem, zdawały się ssać go chciwie.
    Jak zahipnotyzowany patrzyłem, jak mój maszt wchodzi w nią i
    wychodzi, pokryty jej wilgociÄ….
     Trzymasz mnie& tak mocno  wyszeptałem z wysiłkiem.
    Zwykle chciałem jak najszybciej skończyć, przynajmniej za
    pierwszym razem, a zwłaszcza z Hannah. Ona przyprawiała mnie
    o gorÄ…czkÄ™.
    Ale tym razem było inaczej. Tym razem czułem, że to coś
    głęboko osobistego  to, co ciało Hannah robiło ze mną, to, co
    moje robiło z nią.
    Kiedy podniosłem wzrok, zobaczyłem, że patrzy na mnie
    zamglonymi oczami. Uśmiechnęła się. Odpowiedziałem jej
    niepewnym uśmiechem.
     Hej  mruknąłem. To by było na tyle, jeśli chodzi o ostrą
    gadkę. Hannah uśmiechnęła się i mój mózg stopniał.
    Milczeliśmy oboje, gdy przyspieszyłem. Hannah rozłożyła
    nogi i wypięła tyłek. Instynkt nigdy jej nie zawodził, robiła
    dokładnie to, czego potrzebowałem. Nie próbowała wychodzić mi
    naprzeciw niezgrabnymi ruchami, po prostu stała, pozwalając mi
    uderzać w nią od tyłu.
    Albo ja puchłem, albo ona robiła się coraz ciaśniejsza, albo
    jedno i drugie. Stymulacja była doskonała.
    Nawet kiedy zbliżałem się już do końca i sięgnąłem do
    przodu, żeby pocierać jej łechtaczkę, zachowaliśmy milczenie.
    Chyba oboje wytężaliśmy się, żeby usłyszeć ten dzwięk: mlaskanie
    i plaskanie ciał, stykających się ze sobą desperacko. Oboje nie
    znaliśmy wstydu. Byliśmy idealnymi partnerami.
    Orgazm Hannah przyspieszył mój. Jej cipka zacisnęła się i
    eksplodowałem.
     Spuść się do środka  wydyszała.
    Powiedziałem jej, że kończę. Powiedziałem jej, żeby
    skończyła na moim członku. Prawie powiedziałem jej, że ją
    kocham.
    Seks to niebezpieczna gra.
    16. Hannah
    Matt zaczął płakać po tym, jak uprawialiśmy seks w moim
    pokoju.
    Tego dnia wiele rzeczy wydarzyło się po raz pierwszy.
    Facet dający mojej matce kwiaty. Facet płaczący po seksie ze
    mnÄ….
    Zawsze myślałam, że jeśli facet popłacze się po seksie,
    zawsze będę patrzyła na niego jak na mięczaka. Nie jestem bez
    serca, po prostu sama myśl o tym wydaje mi się niesmaczna.
    To było, zanim poznałam Matta. Matt, który płakał i usiłował
    ukryć łzy, był najsmutniejszym, najsłodszym widokiem, na jaki
    patrzyłam od bardzo dawna. I bardzo poruszającym. Czułam, jak
    moje oczy także wilgotnieją, kiedy odszedł nagle na bok i otarł
    twarz przedramieniem.
     Przepraszam, kurwa.  Zaczął mocować się z szortami.
     Hej, chodz tutaj.
    To też zdarzyło się pierwszy raz: nie czułam się cholernie
    zakłopotana, pocieszając kogoś. Nigdy nie byłam dobra w takich
    rzeczach. Przy Matcie przychodziło mi to naturalnie. Podeszłam do
    niego i zamknęłam go w ciepłych objęciach. Przeczesałam palcami
    jego włosy i potarłam plecy.
     To był po prostu naprawdę intensywny orgazm 
    wymamrotał.
    Po prostu intensywny orgazm? Matt nie łkał, ale widziałam
    łzy spływające po jego twarzy. To nie były łzy szczęścia. Był
    smutny i wyglądał na wstrząśniętego.
    SkÄ…d wziÄ…Å‚ siÄ™ ten smutek?
     Matt, wpuść mnie  powiedziałam.  Wpuść mnie choć
    trochę do swojego życia.
    Kiedy odsunęliśmy się od siebie, na jego twarzy nie było
    śladu łez, poza lekkim zaczerwienieniem oczu. Uśmiechnął się i
    zmierzwił mi włosy.
     Wpuszczam cię  odparł.  Wpuszczę.
    Wysłałam go na górę trochę wcześniej, żebyśmy nie weszli
    do kuchni razem podejrzanie zaczerwienieni. Matt miał trochę
    rozwichrzone włosy, ale odpuściłam to. Tylko Chrissy mogła to
    zauważyć i wiedzieć, co to oznacza, i myśl o tym sprawiła mi
    złośliwą przyjemność.
    Włożyłam górę od bikini i szorty, a na wierzch narzuciłam
    długi podkoszulek.
    Wyszliśmy na zewnątrz, gdy zapadła noc. Matt wziął mnie za
    rękę.
    Nie mogłam pozbyć się uczucia, że coś go niepokoi, choć
    przy innych okazjach wyglądał na tak zadowolonego, że moje
    obawy wydawały się głupie.
    Przestaliśmy starać się unikać publicznego okazywania sobie
    uczuć. Na oczach taty na tarasie i mamy w kuchni (i Chrissy, która
    mogła podglądać nas ze swojego pokoju) Matt przycisnął mnie do
    pnia starej topoli i tęsknie pocałował.
    Leżeliśmy razem w hamaku, chwiejąc się i prawie z niego
    wypadając, zanim udało nam się usadowić. Powiedziałam mu, jak
    wielkie wrażenie zrobiła na mnie jego biblioteka. Rozmawialiśmy
    o pisarzach, których oboje lubiliśmy  Froście, Chandlerze,
    Kerouacu  a Matt powiedział mi wiersz, Płonące drwa.
     To jeden z moich ulubionych  wyznał.
    Wyrecytował go z uczuciem, a potem rzucił mi słaby
    zakłopotany uśmiech, jakbym mogła go wyśmiać.
     Jest piękny  oceniłam.  I smutny. Lubisz smutne rzeczy?
    Przesunęłam palcami po dekolcie jego koszuli. W końcu się
    rozluzniłam i przestałam obawiać, że go przyduszam. Nie
    spadaliśmy z hamaka na ziemię tylko wtedy, gdy leżałam na
    Matcie.
    Musnął palcami moje włosy i podniósł wzrok na niebo.
     Chyba tak. W każdym razie to, co smutne, wydaje mi się
    najprawdziwsze.
     Najprawdziwsze? Szczęście nie jest prawdziwe?
     Jest.  Uśmiechnął się.  Ale smutek jest prawdziwszy.
    Cokolwiek innego przynosi życie, jest smutne, ponieważ życie
    musi się skończyć.
     Ale życie byłoby piekłem, gdyby trwało bez końca. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl