-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pięciu lat znalazł się ktoś, kto postanowił zająć się nią...
Olivia niewiele pamiętała z wypadków tej nocy. W Samochodzie
natychmiast zasnęła, w odróżnieniu od Simona, który był bardzo
podekscytowany całą sytuacją. Jak przez mgłę pamiętała, że Drake
wniósł ją ha rękach do domu i położył na miękkim łóżku. Potem
zjawił się jakiś Człowiek, musiał to być lekarz, bo ją badał. Wydawało
jej się, choć nie była pewna, czy to nie sen, że podał jej kilka tabletek,
podtrzymywał głowę, żeby mogła je połknąć, zrobił zastrzyk i
wyszedł z zatroskaną miną.
Spała niespokojnie, miała wysoką gorączkę, ale gdy obudziła się
przerażona, usłyszała uspokajający głos:
- Wszystko dobrze, jestem przy tobie. Nie wiedziała, kto czuwa
przy jej łóżku.
- Kto to? - szepnęła,
57
RS
- To ja, Drake, jest w moim domu. Jesteś bezpieczna, śpij.
- Czy ja się obudziłam? - Olivia nie mogła odróżnić snu od jawy.
- Tak. Często miewasz koszmary?
Nie, niezbyt często - odpowiedziała nieco trzezwiej.
Przypomniało jej się, że Drake zabrał ich do siebie.
- Czy czegoÅ› potrzebujesz?
- Nie, dziękuję.
- Napij się wody, lekarz powiedział, że musisz dużo pić. -
Zapalił małą lampkę i podał jej szklankę. - I nie próbuj jutro rano
wstawać, przez parę dni musisz leżeć w łóżku.
- Dobrze - zgodziła się.
- Dobranoc, Olivio. - Drake wstał i cicho wyszedł. Zamknęła
oczy i prawie natychmiast zasnęła.
Następne dwa dni Olivia spędziła w łóżku. Spała, brała tabletki,
piła napoje, przynoszone przez mężczyznę w średnim wieku, który
powiedział, że nazywa się Philips. Mówił do niej proszę pani".
Philips poinformował ją, że wszystkie rzeczy zostały
przywiezione z jej dawnego mieszkania. Olivia była tak słaba, że
nawet nie miała siły się złościć o takie włażenie z buciorami w jej
osobiste życie. Nie akceptowała tego, że ktoś bez jej wiedzy grzebał w
jej rzeczach i przewiózł je tutaj.
Simon bardzo dużo czasu spędzał przy niej. Zachowywał się
bardzo grzecznie. Opowiedział Olivii, że Drake czyta mu codziennie
bajki na dobranoc, kupił mu klocki lego, pluszowego misia i słucha,
jak on czyta, a także pozwala mu oglądać telewizję.
58
RS
- Ale tylko jeden program dziennie - zastrzegł się, gdy zobaczył
niezbyt zadowolonÄ… minÄ™ Olivii. Oni nie mieli telewizora w domu i
Olivia w pierwszej chwili przestraszyła się, czy chłopiec nie spędza
przednim całych dni.
Drake dwa razy dziennie przychodził pytać o zdrowie Olivii.
Składała to na karb swego złego stanu, ale czekała na te krótkie
wizyty. Zwykle mówił jej, że już wygląda lepiej, zapewniał, że
wszystko będzie dobrze i żeby o nic się nie martwiła. W dniu, w
którym dowiedziała się, że kupił Simonowi klocki lego, uznała, że
musi mu za to podziękować.
- To bardzo miło z twojej strony,' że zrobiłeś taki fajny prezent
Simonowi - powiedziała trochę sztywno.
- Już się bałem, że powiesz, że go rozpuszczam - uśmiechnął się
Drake.
- Zasłużył, żeby go trochę porozpieszczać. - Posmutniała, bo do
tej pory Simon nigdy nie miał tylu zabawek, ile jego koledzy.
Właściwie nie było to rozpuszczanie, tylko równanie do reszty
rówieśników. Ale coś jeszcze przyszło jej do głowy. - Nie wyglądasz
na człowieka, który uważa, że w taki Sposób można sobie kupić
miłość dziecka - rzekła, patrząc na niego uważnie.
- Możesz się zdziwić - odpowiedział tajemniczo.
Nie wiedziała, co miał na myśli, ale była pewna tego, co przed
chwilą powiedziała - nie był to człowiek, który zyskiwałby szacunek
czy miłość, kupując prezenty.
59
RS
Trzeciego dnia pobytu w domu Drake'a obudziła się tuż przed
wschodem słońca. Jej okna wychodziły właśnie na tę stronę świata i
mogła z ciepłego łóżeczka delektować się pięknym widokiem. Nie
bolała ją głowa, nie miała gorączki. Chwyciła głęboki oddech, w
płucach jej już nie rzęziło, mogła oddychać bez trudu. Czuła, że
najgorsze minęło. Była jeszcze bardzo osłabiona, ale poza tym
całkiem dobrze się czuła.
Pomyślała, że czas się zastanowić, co teraz dalej robić. Wbrew
ostatnim posunięciom Drake'a, zdrowy rozsądek podpowiadał jej, że
on nie chce, by mieszkała w jego domu. Musiała przyznać, że dobrze
się czuła w tym spokojnym, świetnie zorganizowanym domu, ale z
drugiej strony bardzo krępujące byłoby dla niej mieszkanie z nim pod
jednym dachem. Jeszcze nie była w stanie podjąć żadnej decyzji.
Najpierw musi w pełni odzyskać siły, a potem będzie się martwić o
przyszłość.
Słońce już wzeszło i wypełniło pokój przyjemnym światłem. [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zambezia2013.opx.pl