-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Absolutnie nic odrzekła moja żona. Dlatego to wszystko jest tak bezsensowne.
Chciałabym, żebyś sam pomówił z Mary. Jest w kuchni.
Nie miałem najmniejszej ochoty na rozmowę z Mary, ale Gryzelda, która jest bardzo energiczna,
wepchnęła mnie do kuchni, nim się zdążyłem zbuntować.
Mary obierała kartofle przy zlewie.
Hm& dzień dobry powiedziałem niezbyt pewnie.
Mary podniosła głowę i prychnęła. nie odezwała się jednak.
Pani mówi. że chcesz nas opuścić. Na to już Mary raczyła odpowiedzieć.
Są rzeczy, których żadna dziewczyna nie zniesie oznajmiła złowieszczo.
Może mi to dokładniej wyjaśnisz?
Co?
Może powiesz mi dokładniej, co cię tak wzburzyło?
Proszę bardzo, mogę powiedzieć w dwóch słowach. (Muszę stwierdzić, że nie dotrzymała
obietnicy). Bo tu przychodzą różne osoby i myszkują po kątach, kiedy ja nie widzę. Wścibiają
nos, gdzie nie potrzeba. A czy to jej interes, jak często sprzątam w gabinecie? Jeżeli ksiądz
proboszcz i pani na mnie nie narzekają, to nikogo innego to nie powinno obchodzić. Najważniejsze,
żeby państwo byli ze mnie zadowoleni.
Nigdy nie byłem zadowolony z Mary. Przyznam się, że tęsknię za pokojem co dzień rano
dokładnie sprzątniętym i odkurzonym. Stosowany przez Mary zwyczaj ścierania tylko bardziej
rzucających się w oczy pokładów kurzu jest moim zdaniem najzupełniej niewystarczający.
Rozumiem jednak, że chwila nie jest odpowiednia do dyskusji na ten temat.
115
Musiałam iść zeznawać, nie? Ja, porządna dziewczyna, musiałam stać przed dwunastoma
chłopami! A kto wie, jakie pytania mogli mi zadawać. Powiem księdzu proboszczowi tylko tyle
nigdy jeszcze nie byłam w domu, w którym kogoś zamordowano, i nie chcę być nigdy więcej.
Mam nadzieję, że nie będziesz. Zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa szansa na to jest
niewielka.
Nic mnie nie obchodzą żadne rachunki. A za świadka też nie chcę być. On był sędzią pokoju.
Niech tylko jaki biedak zamierzył się na królika, zaraz go pakował do więzienia, a sam miał
bażanty i Bóg wie co. A teraz, zanim go jeszcze pochowano jak pan Bóg przykazał, jego córka tu
przychodzi i powiada, że zle sprzątam.
Panna Protheroe tu była?
Zastałam ją tutaj, kiedy wróciłam spod Niebieskiego Dzika . Była w gabinecie. Szukam
mojego żółtego bereciku powiada. Zostawiłam go tutaj parę dni temu . Ja tam żadnego
beretu nie widziałam mówię. Nie było go, jak tu sprzątałam w czwartek rano . A ona na to:
Mary pewno go nie zauważyła. Mary nie traci za dużo czasu na sprzątanie, prawda? I przeciąga
palcem po półce i patrzy na ten palec. A czy to ja miałam czas dzisiaj rano zdejmować wszystkie
drobiazgi i odstawiać je z powrotem? A policjanci dopiero wczoraj wieczorem otworzyli pokój.
Jak proboszcz i pani proboszczowa są ze mnie zadowoleni, to jest chyba najważniejsze, panienko
powiedziałam. A ona się roześmiała, wyszła na taras i mówi: A czy Mary taka jest pewna, że są
zadowoleni?
Rozumiem.
No i już! Ja mam swoją ambicję! Ręce sobie po łokcie urabiam dla księdza proboszcza i dla
pani. A jak pani chce jakiejś nowomodnej potrawy, zawsze ją z milą chęcią gotuję.
Niewątpliwie starałem się ją uspokoić.
Ale ona musiała coś takiego słyszeć, boby tak nie powiedziała. A jak państwo nie są ze mnie
zadowoleni, to wolę sobie iść. Nie żebym sobie coś robiła z tego, co mówi panna Protheroe. Jej tam
we dworze nie kochają, to mogę powiedzieć. Nigdy nie powie proszę ani dziękuję , a swoje
rzeczy rozrzuca na prawo i na lewo. Sama bym nie dała dwóch groszy za pannę Protheroe: chociaż
pan Dennis patrzy w nią jak w obraz. Ale to taka osoba, co zawsze potrafi owinąć młodego
człowieka wokół palca.
Podczas tej przemowy Mary wydłubywała oczka z kartofli tak energicznie, że sypały się po
kuchni jak grad. [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zambezia2013.opx.pl