• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    pośpiechu?
    - Otwórz - zaproponował, odpowiednio układając wargi, i wskazał najpierw na kopertę, a
    potem na Åshild.
    Nie znała tego pisma. Zawahała się. Czy czekały ją kolejne nieprzyjemności? Grube listy
    zazwyczaj nie sprowadzały ze sobą nic dobrego, lecz kiedy spojrzała na Olego, wolno skinął głową.
    Chyba musiała...
    Powolnymi ruchami wzięła nóż, który podał jej Ole, i rozcięła pieczęć. Przyjemny zapach
    karÅ‚owatych brzóz i zaroÅ›li jaÅ‚owca roztaczaÅ‚ siÄ™ nad górskim pastwiskiem, kiedy Åshild wyjęła
    plik banknotów. Zobaczyła, że zaciska palce na dużej sumie pieniędzy, i natychmiast zastanowiła
    się, skąd brat zdobył taką kwotę. I dlaczego przyszedł z tym tutaj?
    Åsmund ponownie wskazaÅ‚ na kopertÄ™ i dopiero teraz Åshild spostrzegÅ‚a, że wewnÄ…trz leżaÅ‚
    jeszcze list. Włożyła pieniądze z powrotem do środka i rozłożyła zapisaną kartkę.
    Siostro,
    od tego dnia Åsmundrud jest w peÅ‚ni i caÅ‚kowicie mojÄ… prawnÄ… wÅ‚asnoÅ›ciÄ…. To dokÅ‚adnie
    taka suma pieniędzy, jakiej zażądałaś, i teraz wszystkie sprawy między nami zostały uregulowane.
    Åsmund Åsmundrud
    Åshild musiaÅ‚a kilka razy przeczytać te dwie linijki tekstu, zanim zrozumiaÅ‚a, że bratu udaÅ‚o
    się spłacić gospodarstwo ojca. Jak zdobył pieniądze, nie wiedziała, lecz jeśli nie pochodziły z
    rabunku lub oszustwa, musiała przyjąć zapłatę. Chociaż już nie rościła sobie żadnych praw do
    Åsmundrud, ów moment wydaÅ‚ siÄ™ tak ostateczny, że doznaÅ‚a bolesnego ukÅ‚ucia w piersi. Kiedy
    podniosła wzrok, spojrzała prosto na górski szczyt. Wyciągał się kilkoma niedużymi występami ku
    niebu, tworząc miejsce na orle gniazdo. Nagle poczuła się dziwnie mała. Nie bogata i opływająca w
    dostatki. Nie szczęśliwa ani nie zmartwiona. Odniosła wrażenie, jakby coś w niej osiadło i
    uspokoiło się, niczym kamień w żołądku. Spoczęło nieruchomo, jak w orlim gniezdzie. Tak jak orły
    muszą sobie radzić w chudych latach, tak i ona będzie musiała sobie poradzić bez nadziei. Nadziei,
    że kiedyś odzyska gospodarstwo ojca.
    Åsmund staraÅ‚ siÄ™ podchwycić spojrzenie siostry, żeby siÄ™ pożegnać, ponieważ musiaÅ‚
    jechać dalej. TriumfujÄ…cy uÅ›miech na jego ustach zadawaÅ‚ ból zarówno Åshild, jak i Olemu. Jednak
    bardziej Olemu, ponieważ on wiedział, skąd pochodziły pieniądze...
    - Nie, nie! - Åshild ocknęła siÄ™ gwaÅ‚townie z zamyÅ›lenia, gdy brat wsunÄ…Å‚ nogÄ™ w strzemiÄ™.
    - Nie możesz tak po prostu odjechać. Musimy chyba przynajmniej wypić kufel piwa, jeśli nie za coś
    innego, to chociaż za udane stosunki sÄ…siedzkie. - Åshild nie wiedziaÅ‚a, co wymyÅ›lić, żeby
    zatrzymać Åsmunda. IrytowaÅ‚o jÄ… trochÄ™, że Ole ani trochÄ™ jej nie pomógÅ‚. Nie mogli przecież
    zawieść Kai.
    Kaja skuliła się i przywarła do ściany drewutni. Słyszała urywki rozmowy. Nie udało jej się
    zrozumieć, z jakÄ… sprawÄ… Åsmund przyjechaÅ‚, ale domyÅ›liÅ‚a siÄ™, że Ole i Åshild nie mogÄ… go
    zatrzymać. Kaja złożyła ręce, aż zbielały jej kostki, i wstrzymała oddech. Potrzebowała jednej
    krótkiej chwili, żeby wsiąść na konia, ponieważ była pewna, że Jon czeka przygotowany za oborą.
    Jednak przedtem Åsmund musiaÅ‚ zniknąć z polany.
    Kaja przełknęła ślinę. Zachciało jej się pić przez to siedzenie w składzie drewna i ściskało ją
    w gardle. Drobne trociny i drzewny pył dostały się przez usta do przełyku i łaskotały. Musiała
    odkaszlnąć. Ale nie mogÅ‚a! Åsmund staÅ‚ tuż za Å›cianÄ… drewutni i chociaż nie mógÅ‚ mówić, sÅ‚yszaÅ‚
    doskonale.
    Kaja ostrożnie rozwiązała szal, uformowała z niego kulę i przycisnęła do ust. Próbowała
    odchrząknąć bezgłośnie, żeby pozbyć się drapania w gardle, lecz było tylko gorzej. Zamarła, kiedy
    siÄ™ zorientowaÅ‚a, że Åsmund zamierza z powrotem wsiąść na konia. Nie wolno mu odjechać przed
    niÄ…! Dlaczego Ole albo Åshild nie mogÄ… czegoÅ› wymyÅ›lić?
    Z oddali dobiegł ją dzwięk dzwonka na szyi krowy i Kaja pomyślała, że to dzieci wracają ze
    stadem. To przypomniało jej, że powinna już wrócić na swoje pastwisko, żeby wpuścić zwierzęta
    do obory. Mogą dostać zapalenia wymion, jeżeli ich się w porę nie wydoi. Nie mogła dłużej po-
    wstrzymać kaszlu. Albo zwymiotuje, albo musi odkrztusić.
    Zatykając szczelnie usta szalem, zakaszlała mocno dwa razy. Miała nadzieję, że nikt na
    polanie tego nie usłyszał. Szybko oddychała, ale na szczęście zdołała się powstrzymać, żeby nie
    dyszeć. Co oni tam robiÄ…? PiszÄ… na kartce wiadomoÅ›ci czy też może Åsmund już pojechaÅ‚? Albo
    może wpatrują się w drewutnię i zastanawiają, co to za dzwięk ich stamtąd doszedł. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl