-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przedwcześnie wpycha swe stare i zmęczone kości do grobu, a wszystko dla was! Klnę się wobec
niebios to ciężka dola! Ciężka dola! Czasem myślę sobie: zrezygnuję i odejdę na emeryturę.
Co stanie się wtedy z galaktyką? Będziecie żałować, ale będzie już za pózno.
Theonax rzucił mu ironiczne spojrzenie. Wśród wielu gości Floty, nie wyróżniłeś się
dobrym zachowaniem, Ziemianinie odrzekł. Mam wielki dług wobec ciebie. Nie zapomnę
go spłacić.
Van Rijn ruszył sapiąc po deskach pokładu ku Delpowi, wyciągając ku niemu rękę. Więc
nasze rozpoznanie miało rację: to wszystko twoja robota zadudnił. Mogłem się tego
domyślać. Nikt inny w całej Flocie nie ma więcej niż gram mózgu we łbie. Ja, Nicholas van Rijn
składam ci wyrazy szacunku.
Theonax zesztywniał, a jego doradcy, wszyscy oblepieni szamerunkiem i szarfami posłusznie
przyjęli postawę oburzenia wobec takiego lekceważenia okazanego admirałowi. Delp wahał się
przez chwilę. Następnie ujął dłoń van Rijna i całkiem po ziemsku ją uścisnął.
Gwiazda Poranna mi świadkiem, że rad jestem, że znów widzę twe tłuste a sprytne oblicze
powiedział. Czy wiesz, że twój postępek kosztował mnie& prawie wszystko. Gdyby nie
moja żona&
W interesach nie ma przyjaciół oświadczył wesoło van Rijn. Ach tak, dobra pani
Rodonis. Jak się miewa ona i jej dzieci? Czy pamiętają jeszcze wujka Nicka i bajeczki, które im
opowiadał na dobranoc, jak na przykład o&
Jeśli można prosić rzekł Theonax z wyszukaną uprzejmością przejdzmy, za
pozwoleniem, do rzeczy. Kto będzie tłumaczył? Ach tak, pamiętam ciebie, Heroldzie. Rzucił
mu nieprzyjazne spojrzenie. Uważaj więc. Powiedz swojemu dowódcy, że zgodę na te
pertraktacje wyraził mój głównodowodzący Delp hyr Orikan nawet nie wysławszy do mnie
posłańca, by zapytać mnie o zdanie. Gdybym wiedział wcześniej, nie zgodziłbym się na to. Ani
to roztropne, ani konieczne. Rozkażę wyszorować deski w tym miejscu, po którym stąpali
barbarzyńcy. Ponieważ jednak Flota związana jest słowem honoru macie chyba wyraz
honor w waszym języku? wysłucham, co ma do powiedzenia wasz przywódca.
Tolk skinął głową i przetłumaczył to na język Lannachów. Trolwen sprężył się, a oczy jego
rzucały iskry. Strażnicy Lannachów gniewnie warknęli, a ich ręce zacisnęły się na broni, Delp ze
skrępowaniem przestąpił z nogi na nogę, zaś niektórzy kapitanowie Theonaxa odwrócili wzrok z
zażenowaniem.
Powiedz mu rzekł po chwili Trolwen z surową dokładnością że pozwolimy Flocie
opuścić morze Achan, jeśli uczyni to natychmiast. Oczywiście, potrzebni będą zakładnicy.
Tolk przetłumaczył. Theonax wyszczerzył zęby i zaśmiał się. Siedzą tam na paru żałosnych
tratwach i tak się ośmielają mówić? Jego faworyci zachichotali jak echo.
Lecz jego doradcy, kapitanowie flotylli, utrzymali powagę. A Delp wystąpił naprzód i
przemówił. Admirał wie, że miałem swój udział w tej wojnie powiedział. Tymi rękami,
skrzydłami, tym ogonem zabiłem wielu wojowników wroga; tymi zębami utoczyłem krwi
nieprzyjaciół. Tym niemniej mówię teraz: przynajmniej ich wysłuchajmy.
Co? oczy Theonaxa zaokrągliły się ze zdumienia. Mam nadzieję, że to tylko żart.
Van Rijn wytoczył się naprzód. Nie mam czasu na przepychanki! zahuczał. Słuchaj
mnie, a ja ci to wyłożę w najprostszych słowach, że nawet dwuletnie dziecko zrozumie i może
wytłumaczyć ci to. Popatrz tam! machnął ręką ku morzu. Mamy tratwy. Może nie tak
wiele, ale wystarczy. Albo się z nimi układacie, albo walczymy dalej Niedługo to wy będziecie
mieli za mało tratw. A tak! Wbij to sobie do swego łba i przemyśl!
Wace skinął głową. Dobrze. Bardzo dobrze. Tamta tratwa Drakhonów czemu umknęła
przed jego okrętem z załogą złożoną z samych szczurów lądowych? Drakhonowie mogli
wymieniać strzały na dalszą odległość, lub staczać jednoosobowe pojedynki w powietrzu. Lecz
woleli nie ryzykować wpuszczenia przeciwnika na pokład, zniszczenia tratwy, lub podpalenia jej
przez szalone diabły z Lannachu.
Bowiem tratwa była domem, fortecą i miejscem do życia mieszkanie na tratwie było
jedynym sposobem życia znanym kulturze Drakhonów. Jeśli wiele tratw ulegnie zniszczeniu,
zmniejszy się zdolność łowienia i magazynowania ryb w celu utrzymania Floty przy życiu. To
było takie proste.
Zatopimy was! wrzeszczał Theonax. Wstał z miejsca łopocząc skrzydłami; jego [ Pobierz całość w formacie PDF ] - zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zambezia2013.opx.pl