• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    zykować.
    Nell poruszyła się, ale on jej nie puszczał.
    – Nie rozumiem – zaprotestowała gwałtownie.
    – Powiedziałeś, że mnie pragniesz, a jednocześnie,
    że nie jesteś zainteresowany związkiem z żadną
    kobietą.
    – Ḿowiłem masę różnych rzeczy, prawda, kocha-
    nie?
    Wpatrywała się badawczo w jego twarz.
    – Nie jestem kobietą, na której by ci zależało
    – stwierdziła z żalem.
    – Całe moje życie wywróciło się do góry nogami,
    Nell. Nie jestem tym samym człowiekiem co dawniej.
    Straciłem majątek i pozycję, i chyba pozostało mi
    jedynie dobre imię i spory kredyt do spłacenia. A to
    sprawia, że czuję się niepewnie, jeśli jeszcze tego nie
    zauważyłaś.
    – Niepewnie? – Otworzyła szeroko oczy.
    – Mogłabyś pomyśleć, że zainteresowałem się
    tobą, ponieważ jesteś dość zamożna.
    – A to dobre! – mruknęła. – Nie wyobrażam sobie
    164
    PUSTYNNA GORĄCZKA
    jakoś, żebyś gonił za jakąkolwiek kobietą dla pienię-
    dzy.
    Jego spokojne oczy przeszywały ciemność, patrząc
    na nią.
    – Dobrze, że chociaż tyle wiesz – uznał. – Ale
    jakaś część ciebie obawia się mnie.
    – Bo ty chcesz Marguerite! – jęknęła. – Po co
    miałbyś się zadawać ze mną?
    – Margie wysyła sygnały. Mogłabyś się też tego
    nauczyć – rzekł bez owijania w bawełnę. – Mogłabyś
    wpaść niespodziewanie do biura i pocałować mnie,
    albo kupić sobie jakiś nowy ciuch, żeby mnie olśnić.
    Serce Nell podskoczyło do gardła.
    – Słaba szansa, jeśli kazałeś Chappy’emu oddać do
    sklepu nawet sznurek – przypomniała mu, by zmniej-
    szyć napięcie, które między nimi narosło.
    Tyler wykrzywił twarz w uśmiechu.
    – Kup sobie nową sukienkę. Obiecuję, że nic nie
    powiem.
    – Margie kupiła mi sukienkę, a ty od razu musiałeś
    coś takiego wypalić, że miałam ochotę schować się
    w mysiej dziurze.
    – Tak, wiem. – Westchnął. – Cały czas próbuję cię
    za to przeprosić, ale mnie w ogóle nie słuchasz.
    Uniósł ręce i przyciągnął do siebie jej biodra. Niby
    się broniła, ale nie robiła tego na siłę.
    – Nie – powiedział. – Tym razem nie możesz
    uciec. Nie pozwolę ci.
    – Muszę wracać do domu – rzekła przerażona.
    Diana Palmer
    165
    Ta bliskość wywołała w niej panikę. Przynosiła ze
    sobą niebezpiecznie podniecające wspomnienia.
    – Boisz się, Nell?
    – Nie będę twoją kolejną zdobyczą – wycedziła,
    wyrywając się z jego rąk.
    – Stój, na Boga! – Wtem syknął i znieruchomiał.
    – Boże, Nell, to boli.
    Natychmiast się uspokoiła. Kiedy dotarło do niej,
    o czym mówi Tyler, purpura zalała jej policzki. No
    tak, ona znowu tylko komplikuje.
    – To nie trzymaj mnie w taki sposób – szepnęła.
    Oddychał ciężko, zaciskając dłonie na jej talii.
    – Byliśmy już bliżej, prawda? – spytał z ustami
    przy jej czole, muskając jej gładką skórę. – I nie dzielił
    nas żaden materiał. A ty stanęłaś nawet na palcach,
    żeby mnie pocałować.
    Nell ukryła twarz w jego koszuli, drżąc na wspo-
    mnienie tamtej przyjemności.
    – Nie powinnam ci była na to pozwolić – wyszep-
    tała.
    – A potem Chappy zastukał do drzwi i czar prysł
    – mruknął Tyler, tym razem całując ją w policzek.
    – Nie chciałem mu odpowiadać, chciałem się z tobą
    kochać. Ale to chyba jednak dobrze, że nam przerwał,
    bo sytuacja wymykała nam się z rąk, prawda? Tak
    bardzo się pragnęliśmy, Nell. Nie wiem, czy po-
    trafilibyśmy oderwać się od siebie w porę.
    Tyler miał rację, lecz to nie przyniosło jej pocie-
    szenia.
    166
    PUSTYNNA GORĄCZKA
    – A to byłaby katastrofa, tak? – spytała, czekając
    sztywno na odpowiedź.
    – Jestem staroświecki, kochanie – odrzekł w koń-
    cu, gładząc ją po plecach. – Nie prosiłbym, żebyś się
    ze mną kochała, wiedząc, że jesteś dziewicą. Ty jesteś
    inna.
    Nell przygryzła wargi.
    – Mam tyle zahamowań...
    – Większość z nich pokonaliśmy tamtego dnia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl