• [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

    zajęta podziwianiem oceanu - powiedziała Jess wskazując na stary cmentarz leżący w pobliżu
    szosy. Wyglądał na wyjątkowo zadbany, chociaż był już bardzo wiekowy.
    - Tak, czy to nie wspaniałe? - mruknęła Caroline.
    Nie czuła się w nastroju do podziwiania cmentarnych pomników. Miała dosyć
    wspomnień o śmierci. Gdy podeszły do ulicznego stoiska, kupiła Jess jaskrawożółty słom-
    kowy kapelusz, sprawiając jej tym wielką radość. Ruszyły dalej zatrzymując się czasem, aby
    przyglądnąć się czemuś, co je zainteresowało.
    38
    S
    R
    Na skraju miasteczka natknęły się na niewielki, nowoczesny dom. Tabliczka
    umieszczona na nim informowała.
    Dr MATTHEWS
    INTERNISTA
    W tym momencie z domu wyszedł sympatycznie wyglądający, młody mężczyzna.
    - Dzień dobry paniom - przywitał się serdecznie. - Zgaduję, że jesteście panie
    turystkami.
    - Zgadza się - przytaknęła Caroline. - A kim pan jest?
    - Nazywam się Charles Matthews - powiedział wskazując głową na tabliczkę. -
    Mieszkam tutaj.
    - A więc jest pan tutejszym lekarzem?
    - Jedynym na wyspie - odparł uśmiechając się. - Właśnie skończyłem przyjmować
    pacjentów. Z przyjemnością oprowadzę panie po mieście - to znaczy, jeśli nie mają panie
    innych planów.
    - Ja jestem Jess, a to moja siostra Caroline. Z przyjemnością przyjmiemy pańską
    ofertę. Caroline jest tu już od paru dni, ale ja przyjechałam zaledwie parę godzin temu.
    Jess spojrzała na siostrę upewniając się, czy nie ma nic przeciwko wycieczce. Caroline
    uśmiechnęła się i wkrótce we troje ruszyli dalej.
    Charles okazał się wspaniałym przewodnikiem, znał dobrze historię miasta i
    oprowadził je po najciekawszych miejscach. Ponieważ miasteczko było niewielkie, zwiedza-
    nie nie zajęło im dużo czasu.
    - Gdzie się panie zatrzymały? - zapytał, gdy wracali w kierunku jego domu.
    - W  Ruchomych Piaskach" - to bardzo dobry hotel - odpowiedziała Caroline.
    - Najlepszy na wyspie - zgodził się.
    - Zapraszamy do siebie na drinka, jeżeli ma pan wolny wieczór. Może około ósmej? -
    zaproponowała Jess.
    - Będzie mi bardzo miło. W takim razie do zobaczenia w barze o ósmej.
    - Dziękujemy za pomoc przy zwiedzaniu. Wracały powoli do hotelu. Jess zaczęła
    rozmowÄ™.
    - Wydaje się być bardzo miły, nie sądzisz?
    - Chyba tak. Wcześniej nie zauważyłam jego tabliczki. Zastanawiam się, czy trudno
    jest być tutaj lekarzem - co się robi w jakimś nagłym wypadku?
    - Nie pytaj mnie - odparła Jess. - Wolałabym nie zachorować na coś poważnego w
    takiej dziurze, to pewne.
    - Ale jakaś lekka niedyspozycja nie byłaby taka przykra, gdyby zajmował się tobą
    doktor Charles! - zachichotała Caroline.
    - A żebyś wiedziała! - roześmiała się Jess.
    39
    S
    R
    Bardzo starannie przygotowały się do wieczornego spotkania. Jess założyła długą
    sukienkę przywiezioną z Indii, a Caroline wybrała bardzo modną, luzną spódnicę i
    przezroczystą bawełnianą bluzkę. Miały jeszcze trochę czasu, postanowiły więc wstąpić po
    drodze na drinka.
    Gdy weszły do mrocznego baru, Caroline ze zdziwieniem spostrzegła siedzącego w
    nim Jima Hansena. Towarzyszyła mu kobieta, z którą widziała go poprzedniego dnia.
    Poczuła się nieco rozczarowana, ale uśmiechnęła się do niego. Kiedy usiadły przy stoliku,
    Caroline dostrzegła w oczach Jess błysk, gdy ta przyglądała się Rickowi. Zanim Caroline
    zdołała coś powiedzieć, Jess wykrzyknęła:
    - Rick! Cóż ty tu robisz?
    - No, no, no. Jess! Nigdy nie myślałem, że cię jeszcze kiedyś spotkam, a już na pewno
    nie na tej wyspie. Zwietnie wyglądasz. Jak ci się powodziło?
    - Niezle. A tobie - co cię tu przywlokło - mieszkasz tu?
    Ano tak. Siedzę tu za kontuarem od kilku miesięcy. Jess zniżyła głos i Caroline nie
    dosłyszała, co mówiła do Ricka. Poszeptali coś przez chwilę, a potem Jess wróciła do stolika
    kiwając z niedowierzaniem głową.
    - O mój Boże, jaki ten świat jest mały.
    Caroline była ciekawa, skąd Jess zna Ricka. Nie mogła powstrzymać się, by nie zadać
    pytania:
    - Jess, skÄ…d znasz Ricka Brannigana?
    - No cóż, czy pamiętasz, jak w zeszłym roku wyjechałam na wyprawę badawczą
    morskiej flory? Rick był jednym z członków załogi statku, którym płynęliśmy. Trwało to dwa
    tygodnie, zdążyliśmy się więc dość dobrze poznać. Czy to nie zabawne? Nigdy nie wiadomo,
    kiedy i gdzie siÄ™ na kogoÅ› wpadnie.
    Caroline już chciała ostrzec siostrę przed zbytnim zaprzyjaznianiem się z Rickiem, ale
    zdała sobie sprawę, jak niedorzeczne byłyby jej pouczenia. Tylko dlatego, że sprawił na niej
    dziwne wrażenie, miałaby go o coś oskarżać?
    - Czego się panie napiją? - spytał podchodząc do stolika.
    ZamówiÅ‚y piña coladÄ™. Kiedy przygotowywaÅ‚ drinki, Caroline spytaÅ‚a Jess, skÄ…d
    pochodzi Rick, dodając, że w jego wymowie słychać brooklyński akcent.
    - Ależ oczywiście, że on pochodzi z Brooklynu. Myślę jednak, że mieszkał w Miami,
    zanim nie przyniosło go tutaj.
    Caroline zadrżała lekko. Rick przyniósł ich drinki mówiąc:
    - Służę paniom. Jess, jeszcze się z pewnością spotkamy. Pani Jeffers, cieszę się, że
    pani siostra dołączyła do pani. Z pewnością spędzą tu panie urocze wakacje.
    Caroline nie mogła powstrzymać narastającej obawy, ale przestrzegła się przed
    mówieniem Jess czegokolwiek. To nie był jej interes.
    40
    S
    R
    Spojrzała na Jima. Rozmawiał żywo ze swą towarzyszką. Ogarnęła ją zazdrość. yle
    czuła się znajdując się tak blisko tej kobiety, która dla odmiany wspaniale się bawiła. Miała
    ponad dwadzieścia lat i znać było, że niejedno już widziała. Na dzisiejszy wieczór ubrała
    czarną suknię, która idealnie oblepiała jej kształtne ciało i pasowała do jej kruczych włosów.
    Caroline zrozumiała, dlaczego wszyscy mężczyzni w barze tak pożerają wzrokiem tę kobietę, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl